KSW 33. Co za wieczór, co za noc!

30.11.2015
W sobotę w krakowskiej Tauron Arenie byliśmy świadkami najlepszej gali KSW w historii. Kto nie był, niech żałuje, kto był, ten będzie to wydarzenie wspominał latami
Gala rozpoczęła się od walki wstępnej, w której Łukasz Bieńkowski na punkty pokonał Piotra Wawrzyniaka. Nie był to porywający pojedynek, sędzie często przerywał walkę, gdyż Wawrzyniak co chwila tracił ochraniacz na szczękę. Po tej walce przyszedł czas na oficjalne otwarcie gali i prezentację zawodników. Kartę główną rozpoczęli :

Azhiev - Bakocevic

Panowie już na ważeniu skoczyli sobie do gardeł. Bakocevic gestem podcięcia gardła zapowiadał co zrobi z Czeczenem. Jednak po wejściu do klatki już tak pewny siebie nie był. Pierwsze dwie rundy były wyrównane, na kartach punktowych mieliśmy remis. W trzecim starciu Anzor zdominował rywala w parterze i zmusił go do poddania przez efektowny trójkąt rękami.

Szymuszowski - Zawada

Obaj panowie to solidni zawodnicy, no i też zobaczyliśmy solidną walkę. Trzeba jednak powiedzieć, że emocji nieco zabrakło, obaj walczyli bardzo zachowawczo. Przez trzy rundy oglądaliśmy wyrównany pojedynek i werdykt orzekli sędziowie. Stańczuk 28-29, Pawlęga 29-28 sędzia Wojciechowski punktował 30-27 dla zwycięzcy - Kamila Szymuszowskiego. Bardzo dziwne punktowanie sędziego Wojciechowskiego.

Chlewicki - Kurczewski

W tej walce krakowska publiczność miała jednego faworyta - "Saszę" Chlewickiego, zawodnik Grapplingu Kraków nie zawiódł fanów i pokonał na punkty Kurczewskiego. "Sasza" przez całą walkę był bardziej agresywny i jego wygrana ani przez moment nie była zagrożona.

Lipski - Lubońska

Pojedynki kobiet stają się już powoli tradycją KSW. Trzeba jednak przyznać, ze zawsze są to emocjonujące walki. Nie inaczej było tym razem. Faworytką był Lubońska, ale to Brazylijka dominowała w stójce. Już na początku walki mocno trafiła polkę, ale to jeszcze Lubońska wytrzymała. Jednak akcji z drugiej rundy już nie. Lipski najpierw trafiła mocnym lewym sierpowym, poprawiła kopnięciem i niemalże wbiła rywalkę w siatkę prawym sierpem. To była fantastyczna akcja. Od tej walki zaczęły się prawdziwe emocje w Tauron Arenie. Panie do czerwoności rozgrzały widownię.

Karaoglu - Falcao

Przed tą walką znajomy musiał na chwilę wyjść z trybun powiedziałem do niego : "Nie spóźnij się, bo to będzie szybka walka". Zdążył...na replay... Obaj zawodnicy walczą agresywnie i dążą do szybkiego KO. Nie wiadomo było, który wygra, ale wiadomo było, że walka będzie krótka. Już po 30 sekundach walki niesamowity Turek znokautował Brazylijczyka. Tą wygraną Aziz zasłużył sobie na walkę o pas.

Sowiński - Erbst

No i przyszedł czas na pojedynek, na który czekał cały Śląsk. Była to walka o pas kategorii piórkowej. "Kornik" zupełnie zmienił image. Teraz jest bestią nie tylko w klatce, ale też "bestią medialną". Ta zmiana wydaje się, że wzmocniła go psychicznie, bo w klatce zupełnie zdominował rywala w stójce. Już w pierwszej rundzie kilka razy mocno trafił Japończyka. Erbst chciał za wszelką cenę przenieść walkę do parteru kładąc się na macie nawet po lekkim trafieniu. "Kornik" jednak początkowo nie dał się wciągnąć i "złowił na wędkę" Koike zmuszając sędziego by podniósł rywala. W drugiej rundzie Sowiński poszedł jednak za rywalem do parteru i mogło się to źle skończyć. Rywal zapiął duszenie i wydawało się, że "Kornik" lada moment "odpłynie", cała hala dopingowała zawodnika z Radzionkowa, a ten ze spokojem pokazał kciuk dając znać, że jest ok. Po chwili także pomachał publice. To pokazało jak niebezpieczny w parterze jest Japończyk o brazylijskich korzeniach. W trzeciej rundzie Sowiński znów dominował w stójce i po jednym z ciosów znów poszedł za rywalem do parteru, a ten znów o mały włos nie zakończył tej walki, tym razem zakładając dźwignię na rękę. "Kornik" ma jednak niesamowite "przeprosty" i znów z pomocą publiczności przetrwał trudne momenty. Walka się skończyła po trzech rundach, a sędziowie jednomyślnie ogłosili wygraną Sowińskiego. "Kornik" mistrzem KSW po najlepszej walce wieczoru!

Bedorf - Kita

W kolejnej walce urodzony w Zabrzu Michał Kita chciał odebrać pas kategorii ciężkiej Bedorfowi. "Masakra" dobrze zaczął ten pojedynek, kilka razy trafił Bedorfa i zdecydowanie wygrał pierwszą rundę. W drugiej "Coco" wyprowadził kilka niskich kopnięć, postraszył Kitę wejściami w nogi, zmuszając tym samym go by opuścił nieco gardę, a wtedy Bedorf wyprowadził potężne kopnięcie na głowę i znokautował zabrzańskiego zawodnika. To był nokaut wieczoru! Po walce Bedorf mówił, ze taki był plan, tak sobie wymyślili, że skończą tę walkę w taki sposób i udało się. "Masakra" zaprezentował się na tyle dobrze, że z pewnością zobaczymy go jeszcze na galach KSW, a w przyszłości może dostanie szansę rewanżu.

Khalidov - Materla

Na tę walkę czekaliśmy od bardzo dawna. Dwaj przyjaciele doszli do takiego momentu, że w tej kategorii na szczycie zostali już tylko oni. Dla obydwu zawodników przygotowania były bardzo trudne, przede wszystkim mentalnie. Trzeba było oswoić się z myślą, że teraz rywalem w klatce będzie przyjaciel. To jest jednak sport, w którym nie ma miejsca na sentymenty. Walka się rozpoczęła...i po chwili skończyła. Mamed trafił prawym sierpowym, po którym "Cipao" "pływał", natychmiast poprawił kolanem i ciosami w parterze wbijał Materlę w matę. Sędzia przerwał pojedynek po 31 sekundach walki. Mamed Khalidov mistrzem kategorii średniej. Ta walka była jednak chyba trudniejsza dla Khalidova, który nie cieszył się z wygranej, ale...przepraszał Materlę. Ten z kolei od razu mówił o rewanżu, dla szczecińskiego zawodnika są chyba jednak rzeczy ważniejsze od przyjaźni. Rewanż na pewno będzie, ale nie tak od razu


Gala KSW 33 była zdecydowanie najlepszą galą KSW w historii pod wieloma względami. Niesamowita publiczność, niesamowite walki,m niesamowite emocje. Federacja KSW wskoczyła na jeszcze wyższy poziom! W 2016r. władze federacji muszą się bardzo postarać by znów zaskoczyć czymś fanów, ale znając ich już pewnie mają jakiś plan i kolejne gale znów będą niesamowitymi wydarzeniami. Następna gala 5 marca w Warszawie.


 
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również