Krystian Tomala: Celem jest wzrost poziomu

07.02.2015
Informowaliśmy niedawno o zamieszaniu, jakie stało się pokłosiem podziału dotacji miejskich dla gliwickich klubów sportowych. Obiecaliśmy wówczas, że jeszcze przyjrzymy się sprawie. Dzisiejszy wywiad z Zastępcą Prezydenta Gliwic – Krystianem Tomalą, jest efektem tamtej obietnicy.
insilesia.pl
Sprawa została podniesiona, gdy jeden z miejskich radnych wystosował pismo z prośbą o wyjaśnienie kilku kwestii. W szczególności dotyczyło to zmniejszonych jakoby dotacji, jakie otrzymały zespoły Carbo Gliwice, ŁTS Łabędy oraz Fortuna.
 
Sportslaski.pl: Czy mógłby Pan na początku wyjaśnić czytelnikom, w jaki sposób odbywa się podział miejskich środków na sport w Gliwicach.

Krystian Tomala: Przede wszystkim powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że miasto nie finansuje działalności klubów, które są samodzielne zarówno pod względem organizacyjnym, jak i finansowym. Mamy natomiast możliwość przyznawania im dotacji celowych na zadania z zakresu sportu, w których realizowany jest cel publiczny miasta. Tym zaś jest wzrost poziomu sportowego osób szczególnie uzdolnionych pod tym względem.
Przyznanie dotacji poprzedzone jest szczegółową analizą wniosku, jaki został przez dany klub złożony w ogłoszonym przez prezydenta naborze wniosków. We wniosku klub przedstawia informacje, które po analizie porównawczej z poprzednim okresem oraz z wnioskami innych klubów realizujących zadanie w tej samej dyscyplinie, stanowią podstawę do określenia wysokości dotacji, jaką chcemy dane zadanie wesprzeć.
Bierzemy pod uwagę poziom sportowy klubu, jego cele i ich realizację, liczbę zaangażowanych zawodników, znaczenie dla promocji miasta, liczbę sukcesów i medalistów, klasę rozgrywkową, w której występuje. Nie ma tu mowy o przypadkowości. Z wniosków złożonych przez Carbo czy ŁTS wynikało, że liczba uczestników (czyli faktycznie piłkarzy - przyp. red.) finansowanego zadania zmalała, co skazywało je na obniżone wsparcie ze strony miasta.

Skoro mowa o tych „poszkodowanych” zespołach – w jakim stopniu zmniejszyła się wspomniana liczba graczy, których szkolenie zadeklarowały?

W przypadku Carbo to spadek z 84 do 40 piłkarzy oraz z 65 do jedynie 25 zawodników w wieku juniorskim.
Sam Pan widzi, że to spore różnice. Głównie w zakresie młodzieżowców, a właśnie szkolenie dzieci leży szczególnie nam na sercu. Już w ogłoszeniu o naborze zobowiązujemy kluby, by otrzymane pieniądze przeznaczać na szkolenie sportowe dzieci i młodzieży oraz ich udział w zawodach sportowych. Dla porównania, w największym gliwickim klubie – Piaście, trenuje dziś około 200 młodych graczy, w ośmiu grupach wiekowych.

Dotacja dla Piasta, a konkretnie jej wzrost do 5,5 mln złotych, również „stoi solą w oku” części środowiska piłkarskiego w Gliwicach.

W ogłoszeniu o naborze stawiamy sprawę jasno – wsparcie finansowe mogą otrzymać kluby, których osiągnięcia i działalność są szczególnie istotne dla promocji Miasta Gliwice. „Piastunki” to na dzień dzisiejszy prawdziwa wizytówka miasta. Oprócz wysokiego poziomu sportowego dotowanego zadania, nie można nie zauważyć jego znaczenia dla promocji miasta. Ten klub i jego działania sprawiają, że Gliwice są rozpoznawalne już nie tylko w regionie, ale w całym kraju.

Nie zmienia to oczywiście faktu, że zarząd tego klubu wciąż jest zobligowany do prowadzenia poszukiwań głównego udziałowca GKS Piast S.A., którego finanse mogłyby w przyszłości zastąpić wsparcie miasta.

Czy są jeszcze jakieś inne powody, dla których cześć klubów mogłaby być niezadowolona z dotacji?

Dodatkowe zamieszanie może także wprowadzać fakt, że od 2015 roku, w związku z postulatami środowiska sportowego, środki przeznaczane do tej pory na stypendia sportowe w dyscyplinach zespołowych, zostały włączone do dotacji.
Może się więc wydawać, że jakiś klub otrzymał kwotę znacznie większą od dotychczasowej. Tymczasem wzrost jest spowodowany przesunięciem środków przekazywanych dotychczas w postaci stypendiów. Taka sytuacja ma np. miejsce w przypadku Gliwickiej Akademii Futsalu.

W zaistniałej sytuacji dymisje zarządów Carbo czy też ŁTS-u, będą powodowały jakieś działania ze strony miasta?

Kluby samodzielnie decydują o kierunkach swojej działalności, miasto nie ma umocowania do podejmowania działań w takiej sytuacji. Poprzednie władze klubu z Łabęd odeszły jeszcze przed ogłoszeniem decyzji o przyznaniu dotacji. Od stycznia działa tam nowy zarząd. Kojarzenie tej sytuacji z decyzjami w zakresie dotacji to, najdelikatniej rzecz ujmując, nieporozumienie. 
Jeśli zaś chodzi o Carbo, oficjalnie nie zostaliśmy do tego momentu poinformowani o dymisji zarządu. Jedynie o zamiarze takiej dymisji. Nawet jeżeli jednak do niej ostatecznie dojdzie, to tak jak wspomniałem wcześniej – kluby są jednostkami w pełni autonomicznymi – i jest to wewnętrzna sprawa Carbo.

Co teraz stanie się z interpelacją Radnego Rady Miasta Gliwice – Bartłomieja Kowalskiego?

Pan Kowalski otrzyma odpowiedź, która, mamy nadzieję rozwieje wszelkie wątpliwości. Notabene, jeżeli sam zainteresowany zechce przeczytać ten wywiad, z niego również powinien się dowiedzieć, co bierze się pod uwagę analizując wsparcie dla różnych klubów sportowych w mieście.

Na koniec spytam jeszcze o pojawiający się zarzut dotyczący obiektów, na których występują mniejsze, gliwickie kluby. Ich gospodarzem jest jednostka miejska – MZUK. Czy i ona nie mogłaby jakoś wspomóc tych najbiedniejszych.

Ponownie mamy do czynienia z nieporozumieniem. Zdać sobie należy sprawę, że argument, który wykorzystywany jest przeciw miastu, jest tak naprawdę dowodem na przychylną politykę miasta w stosunku do klubów. MZUK to firma miejska, która jest między innymi zarządcą wielu obiektów sportowych, w tym niektórych boisk oraz stadionów w Gliwicach. Zajmuje się więc utrzymaniem murawy, budynków, przyległości etc. Dzięki temu większość klubów sportowych ma możliwość korzystania z nich, płacąc jedynie za czas, w którym faktycznie odbywają się treningi. Kluby nie muszą ponosić wysokich kosztów stałych utrzymania tych obiektów, a pieniądze na ich wynajem otrzymują przecież z dotacji miejskiej. Czy to aby nie jest wystarczająca pomoc…?

Mamy cały czas do czynienia z żądaniowym myśleniem sprzed wielu lat. Natomiast by funkcjonować w nowoczesnym sporcie, zresztą tak jak w każdej innej dziedzinie, trzeba po prostu sobie na to, w ten czy inny sposób, zapracować.

Tym akcentem proponuję zatem zakończyć naszą rozmowę. Dziękuję za wywiad i życzę wielu sukcesów gliwickim sportowcom. Ze wszystkich dyscyplin.

Również dziękuję i pozdrawiam czytelników sportslaski.pl

Rozmawiał Miłosz Karski.
źródło: SportSlaski.pl
autor: Miłosz Karski

Przeczytaj również