Konieczny: Znicz to kolektyw

23.10.2008
- Jedziemy do Pruszkowa, by zapoczątkować złą passę Znicza - uśmiecha się Bartłomiej Konieczny, obrońca Podbeskidzia Bielsko-Biała. Do składu bielszczan wracają Łukasz Merda i Martin Matusz.
Po sobotnim meczu z GKS Katowice trener bielszczan, Marcin Brosz, apelował, by pamiętać, że jego gracze mają już w nogach kilkanaście spotkań, przez co momentami może im brakować świeżości. Tylko przy dobrym przygotowaniu motorycznym zespół może liczyć na sukces w wyjazdowym starciu ze Zniczem Pruszków. Podopieczni Dariusza Kubickiego "zabiegali" na swoim stadionie już niejednego rywala. - Wcale nie uważam, by drużyna była przemęczona - przekonuje Bartłomiej Konieczny, obrońca Podbeskidzia. - Może i grając w przewadze w pojedynku z GieKSą nie pokazaliśmy wielkiej piłki, ale zależało nam przede wszystkim na tym, by nie stracić głupiej bramki. A wbrew pozorom, zagrożenie było spore. Najważniejszy był dla nas komplet punktów - dodaje były gracz Polonii Warszawa.

W zeszłotygodniowej konfrontacji kontuzjowanego Łukasza Merdę, podstawowego bramkarza "Górali", bardzo udanie zastąpił Sebastian Szymański, który co najmniej raz uratował swoją drużynę przed stratą gola. Merda trenuje już jednak na pełnych obrotach, a zatem Brosz ma twardy orzech do zgryzienia, na którego z golkiperów postawić. - Sebastian bardzo dobrze współpracował z całą defensywą. Pokazał, że jest wartościowym zawodnikiem. Tak on, jak i Łukasz znają się na swoim fachu i naprawdę nie sposób przewidzieć, który z nich stanie w sobotę między słupkami - zaznacza Konieczny.

Bez względu na to, który z bramkarzy wyjdzie w podstawowym składzie, prawdopodobnie będzie miał sporo pracy. Znicz znajduje się bowiem wyraźnie na fali wznoszącej. W ostatnich czterech kolejkach zdobył 10 punktów. - Mamy nadzieję zapoczątkować ich złą passę - uśmiecha się 27-latek, który za czasów swojej przygody z Górnikiem Polkowice miał okazję występować u boku Artura Januszewskiego, obecnie kapitana pruszkowian. - Ze wszystkimi zawodnikami gospodarzy znam się jednak co najmniej z widzenia. Piłkarze to w końcu jedna wielka rodzina - śmieje się strzelec zwycięskiej bramki w meczu z GKS, ale zarazem przestrzega. - To bez znaczenia, że przeciwnik nie ma w swoich szeregach wielkich indywidualności. Jego siła tkwi natomiast w kolektywie - podkreśla defensor bielszczan.

Gotowy do gry w jedenastce z Bielska-Białej jest już Martin Matusz.

[b]Znicz Pruszków - Podbeskidzie Bielsko-Biała
[/b]sobota, godzina 18:00
sędziuje Dariusz Giejsztorewicz (Suwałki)

Przypuszczalne składy:

[b]Znicz[/b]: Bieniek - Aleksa, Kokosiński, Kowalski, Januszewski - Rybaczuk, Osoliński, Ekwueme, Florian - Feliksiak, Paluchowski.
[b]
Podbeskidzie[/b]: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Konieczny, Danczik - Sacha, Jarosz, Ziajka, Żmudziński - Matusz, Chrapek.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również