Kołodziej trenerem IV-ligowca. "Przeanalizowałem wszystkie za i przeciw"

09.11.2017
Dariusz Kołodziej, były zawodnik m.in. Podbeskidzia Bielsko-Biała i Górniak Zabrze, w barwach których rozegrał 74 mecze w Ekstraklasie, został grającym trenerem IV-ligowego Drzewiarza Jasienica. 
Rafał Rusek/Press Focus

Dariusz Kołodziej pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu stawiał w rodzinnym Krakowie, grał bowiem dla tamtejszego Hutnika, zaliczył także roczną przygodę w zabrzańskim Górniku. Przez większą część kariery związany był natomiast z bielskim Podbeskidziem. Przez blisko 10 sezonów zdołał rozegrać ponad 200 meczów dla „Górali”. Początkiem stycznia tego roku „Kołek” rozstał się z klubem spod Klimczoka i zawiesił, jak się później okazało na krótki okres, korki na... kołku. Pół roku później związał się bowiem z IV-ligowym Drzewiarzem Jasienica. – Tu mam wszystko na miejscu. Bardzo ważne jest dla mnie łączenie obowiązków piłkarskich z prowadzeniem szkółki piłkarskiej [Kołodziej jest założycielem szkółki Football Project – red.]. To co mnie jednak najbardziej przekonuje, aby pomóc Drzewiarzowi, to ludzie wewnątrz klubu, którzy naprawdę są świetni. Mam jeszcze siły, aby się "poruszać" na boisku, więc nie zamierzam z nich nie skorzystać – powiedział pod koniec lipca portalowi SportoweBeskidy Kołodziej.

Drzewiarz w trwającym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. Jasieniczanie po 11. kolejkach mają na swoim koncie tylko 12 punktów i znajdują się tuż nas strefą spadkową. Wobec niesatysfakcjonujących rezultatów zarząd klubu postanowił rozwiązać umowę z trenerem Wojciechem Jaroszem, którego zastąpił Kołodziej. 35-latek będzie pełnił funkcję grającego szkoleniowca. – W poniedziałek zostałem jakby postawiony przed faktem. Miałem trening z dzieciakami, kiedy prezes Drzewiarza zaprosił mnie do siebie. Wchodzę do gabinetu, a tam czeka cały zarząd... W końcu zostałem poinformowany, że klub pożegnał się z Wojciechem Jaroszem, a potem powiedziano mi, że zamierzają postawić na kogoś, kto zna drużynę. Nie miałem dużo czasu do namysłu. Przeanalizowałem wszystkie za i przeciw i postanowiłem się podjąć tymczasowo roli trenera – klaruje „Kołek”, który dyplomatycznie odnosi się do kwestii zwolnienia swojego poprzednika. – Ciężko mi powiedzieć czy to był dobry ruch. Tego na pewno teraz się nie dowiemy. Gdyby trener Jarosz został i wygralibyśmy najbliższy mecz, pewnie passa porażek Drzewiarza poszłaby w zapomnienie. Gdybyśmy przegrali, mogłyby pojawić się pretensje, że nikt nie reagował wcześniej. Nie chciałbym teraz tego rozważać, ponieważ nie ma już od tej decyzji odwołania.

Drzewiarz po raz ostatni ligowy mecz wygrał 30 września. W minionej serii gier przegrał u siebie 1:5 z LKS-em Czaniec. W najbliższej stoczy w Landek derbowy pojedynek z tamtejszą, sklasyfikowaną na pozycji 6. Spójnią. – Myślę, że trener Jarosz miał dużo racji tłumacząc słabsze wyniki tym, że jest w naszym zespole dużo kontuzji. Wypadło nam kilka mocnych ogniw. Nie mamy też możliwości na jakąś rotację, a wiadomo, że zawodnicy ofensywni powinni czasem odpocząć. Mamy wąską kadrę, ale temu też możemy zaradzić. Będziemy korzystać z naszych juniorów i po prostu te braki jakoś uzupełniać. Jest wiele rzeczy, na które musimy zwrócić uwagę, żeby je poprawić, choćby w stosunku do ostatniego meczu. Myślę tu z pewnością o grze obronnej. Na pewno też nie będziemy się obawiać Spójni. Wyjdziemy z wolą walki na to spotkanie – kończy Kołodziej.  

źródło: własne/SportoweBeskidy.pl
autor: KB

Przeczytaj również