Kolejna nerwówka, ale mają lidera! Loska bohaterem

23.09.2017
Górnik Zabrze znów dostarczył sporych emocji! Prowadził w Szczecinie dwoma bramkami, ale w końcówce stracił gola, w dodatku kończył mecz w "10". Ostatecznie zdołał wygrać, co oznacza, że "Trójkolorowi" wyprzedzili Lecha Poznań i teraz to oni są liderem Lotto Ekstraklasy. Jednym z bohaterów spotkania był Tomasz Loska, który obronił rzut karny.
Norbert Barczyk/Press Focus
Górnik w Szczecinie absolutnie niczym nie zaskoczył. Wyjściowa "11" identyczna jak w poprzednim meczu, miał mniejsze posiadanie piłki od rywala, a także zabójcze, szybkie przejście z obrony do ataku i bardzo niebezpieczne stałe fragmenty gry. Po jednym z nich doszło do sporej kontrowersji - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale zza pola karnego Szymona Matuszka piłkę ewidentnie zablokował ręką Cornel Rapa, ale sędzia nie dopatrzył się zagrania niezgodnego z przepisami.

Do typowego meczu Górnika brakowało tylko... karnego przeciwko zabrzanom. Kilka minut przed przerwą i ten niemal tradycyjny element (siódmy karny w obecnych rozgrywkach) spotkań śląskiej drużyny miał miejsce - po bezsensownej ręce Łukasza Wolsztyńskiego. Strzał z 11 metrów Adama Gyurcso obronił jednak Tomasz Loska, zdecydowanie bohater pierwszej części gry. Bramkarz "Trójkolorowych" wykazał się także w kilku innych sytuacjach - świetnie obronił groźne uderzenie Davida Niepsuja i wygrał pojedynek sam na sam z Gyurcso. Mimo że do przerwy goli nie było, to pojedynek zdecydowanie mógł się podobać.

Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla zabrzan - od gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Rafał Kurzawa, a w polu karnym dobrze odnalazł się Mateusz Wieteska, który uderzeniem głową zdobył swoją trzecią bramkę dla Górnika. Goście dążyli do podwyższenia prowadzenia i sprawiali lepsze wrażenie od gospodarzy. Z dużego błędu obrońcy skorzystał Igor Angulo, który zabrał mu piłkę i pobiegł w pole karne Pogoni. Strzelił jednak nad poprzeczką.

Chwilę później "Portowcy" nie potrafili wyjść z atakiem po zatrzymaniu akcji rywala - Michał Koj wślizgiem odebrał piłkę Jakubowi Piotrowskiemu tuż przed polem karnym szczecinian. Przejął ją Damian Kądzior, który strzałem z kilkunastu metrów podwyższył prowadzenie Górnika.

W dwóch poprzednich spotkaniach Górnik również prowadził, ale w obu tracił prowadzenie w końcówkach. Gola stracił także i dzisiaj - po bardzo dobrym uderzeniu głową Łukasza Zwolińskiego, po rzucie rożnym. Jakby tego było mało... czerwoną kartkę otrzymał Maciej Ambrosiewicz. Emocji było bardzo dużo, ale jednobramkowe prowadzenie udało się utrzymać. Oznacza to, że zabrzanie przeskoczyli w tabeli Lecha Poznań i to oni teraz są liderem Lotto Ekstraklasy.

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:2 (0:0)
0:1 - Wieteska, 50'
0:2 - Kądzior, 66'
1:2 - Zwoliński, 88'

Pogoń: Załuska - Niepsuj, Rapa, Dwali, Nunes - Piotrowski (67' Kort), Drygas - Formella (59' Delew), Cincadze, Gyurcso - Listkowski (63' Zwoliński). Trener: Maciej Skorża.

Górnik: Loska - Ambrosiewicz, Wieteska, Suarez, Koj - Kądzior (78' Olszewski), Matuszek, Żurkowski, Kurzawa - Ł. Wolsztyński (61' Urynowicz), Angulo (90' Wolniewicz). Trener: Marcin Brosz.

Żółte kartki: Nunes, Rupa - Ambrosiewicz, Koj.
Czerwona kartka Ambrosiewicz (90' za dwie żółte).
Sędziował Krzysztof Jakubk (Siedlce).

Widzów: 4548.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również