"King" z Chorzowa znowu zaskoczył działaczy. A jutro ważny dzień

26.04.2017
Waldemar Fornalik chce zmienić warunki swojego odejścia z Chorzowa. Po tym, jak kilka dni temu były już szkoleniowiec "niebieskich' na łamach prasy oświadczył, że rezygnuje z pracy, teraz po raz drugi zaskoczył działaczy z Cichej.
Rafał Rusek/PressFocus
Waldemar Fornalik zażądał rozwiązania umowy z winy klubu. Wcześniej w grę wchodziło rozstanie za porozumieniem stron, o czym jeszcze w czasie poniedziałkowej konferencji prasowej mówił prezes Janusz Paterman. - Potwierdzam i to dla mnie gigantyczne zaskoczenie. Wcześniej przyszedł, mówił że chciałby odejść za porozumieniem stron - przyznaje sternik "niebieskich". - Wiadomo, że jeśli są jakieś zaległości to mogą być i podstawy do tego by uznać winę klubu, ale przecież znamy się latami, byłem zaskoczony. Nie chciałbym tego szerzej komentować. Liczę na to, że Waldek ochłonie, spotkamy się jeszcze raz i uda nam się rozstać w elegancki sposób - tłumaczy Paterman.

Kontrakt Fornalika obowiązywał do końca czerwca tego roku. - Prawnicy musieliby się jeszcze zagłębić, czy faktycznie jest zasadne by wypłacać pensję do końca czerwca. Zastaliśmy klub w określonej sytuacji, musimy się z tym uporać. A Waldek na pewno zarobione pieniądze otrzyma - zapowiada prezes Ruchu

Czytaj również: King abdykował. Waldemar nie taki wspaniały?

Przypomnijmy, że Fornalik o odejściu z Chorzowa zdecydował 20 kwietnia. - Jak ciężka to była decyzja zrozumieją tylko ci, którzy wiedzą jak blisko jestem związany z Ruchem i tworzącymi go ludźmi. Razem przeżywaliśmy lepsze i gorsze chwile. Niestety, wydarzenia ostatnich miesięcy - w tym szczególnie ostatnich dni - sprawiły, że nie czułem się już wyłącznie odpowiedzialny za osiągane wyniki. Jest to sytuacja, której nie mogłem zaakceptować - argumentował swoją decyzję.

Były już szkoleniowiec "niebieskich" po raz ostatni poprowadził drużynę Ruchu w przegranym 0:3 starciu z Lechem Poznań. Od poniedziałku na stanowisku zastąpił go inny wychowanek klubu z Cichej, Krzysztof Warzycha. - Szatnia dobrze go odebrała, tak jak Giorgiosa Papalamprou bo to też niesamowicie kontaktowy człowiek. Ale mam też szacunek do pracy Waldka i tego co w Ruchu zostawił - opiniuje Paterman.

Czwartek może być kluczowym momentem dla przyszłości "niebieskich". Rada Miasta zdecyduje o przekazaniu klubowi 3 milionów złotych. Chęć wsparcia wyraziła również firma Carbonex sp. z o.o., z którą związany jest wiceprezes Ruchu, Michał Dubiel, a gotowy do wykupu kolejnego pakietu akcji ma być również Paterman. - Jestem dobrej myśli. Mamy przygotowane swoje warianty i myślę, że lada moment będziemy mogli mówić o tym, że problemy w Ruchu się skończyły - zapowiada z optymizmem prezes Ruchu.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również