Kilkuset kibiców Górnika nie zdążyło na mecz w Kiszyniowie

20.07.2018
Wczorajsze spotkanie Górnika Zabrze w Kiszyniowie chciało ze stadionu obejrzeć kilkuset kibiców "Trójkolorowych". Większość z nich meczu nie zobaczyła...
Bartłomiej Perek/Górnik Zabrze
Kibice Górnika do Mołdawii wybrali się autokarami i z Zabrza wyjechali ponad dobę przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Mimo sporego zapasu czasowego, na stadion dotarła tylko część z nich. Reszta nie zdążyła nawet na końcówkę spotkania. - Na samym początku chciałbym podziękować wszystkim naszym kibicom, zarówno tym, którzy byli na miejscu, jak i grupie, która wkrótce tu będzie. Szkoda, że nie oglądali tego meczu.  Czekamy na nich, tylko tyle możemy zrobić - skomentował na pomeczowej konferencji trener Marcin Brosz.

Głośny doping kibiców bardzo przydałby się piłkarzom, którzy mieli spore problemy w spotkaniu z ostatnią drużyną ligą mołdawską. Gola na 1:1 - zaledwie na kilka minut przed końcem - zdobył Daniel Smuga. - Sam mecz był bardzo dobrym widowiskiem. Zarówno my, jak i gospodarze od początku nie kalkulowaliśmy. Chcieliśmy ten mecz wygrać, podobnie Zaria. Spotkanie było prowadzone w dobrym tempie. Cieszę się, że młodzi chłopcy, którzy poznają dopiero eliminacje do Ligi Europy, wytrzymali presję i ciśnienie. Daniel Smuga pracował na to bardzo ciężko od dłuższego czasu - powiedział szkoleniowiec zabrzan, który pochwalił ekipę gospodarzy.

Mołdawianie zagrali odważniej niż w pierwszym spotkaniu i szybko objęli prowadzenie. - Widzieliśmy całkiem inny zespół niż w Zabrzu, ale spodziewaliśmy się tego. Zespół był nastawiony bardzo ofensywnie. Tym bardziej cieszy nasze zwycięstwo. Zdawaliśmy sobie sprawę jak trudno gra się przed sezonem, grając tylko mecze kontrolne Przygotowywaliśmy się zarówno pod ekstraklasę oraz rozgrywki pucharowe - przyznał Brosz.
 
źródło: gornikzabrze.pl / SportSlaski.pl

Przeczytaj również