Katowickie porażki

28.08.2015
Nie były to udane dni dla obu katowickich zespołów w I lidze. Zarówno Rozwój, jak i GKS przegrały swoje mecze co powoduje, że razem solidarnie okupują dolne rejony tabeli.
Łukasz Laskowski/Press Focus
„Jestem zły, bo przestrzegałem przed tym, aby z Pogonią Siedlce, która gra bardzo agresywnie, nie tracić głupich piłek, choćby w wyniku wyprowadzania piłki z własnego pola karnego”  - na gorąco komentował spotkanie GKS-u z Pogonią Siedlce trener gości Piotr Piekarczyk. Złość jak najbardziej uzasadniona, ponieważ obie bramki, jakie stracili katowiczanie były efektem nieporadności boiskowej, która nie przystoi zawodnikom na tym poziomie rozgrywek i w klubie z takimi aspiracjami.

Pierwszą bramkę gieksiarze stracili już w ósmej minucie gry, kiedy to w szeregach katowickiej obrony miał miejsce festiwal błędów. Jako pierwszy pomylił się Rafał Pietrzak, który dał się ograć upadającemu już zawodnikowi Pogoni Siedlce. Ten z kolei dośrodkował a z piłką minął się próbujący piąstkować Mateusz Kuchta. Futbolówka spadła pod nogi rozgrywającego bardzo dobre spotkanie Mariusza Rybickiego, ten perfekcyjne dośrodkował z linii bocznej pola karnego, co skrzętnie wykorzystał Adam Duda.

Drugiego gola gospodarze zdobyli w 36 minucie spotkania. Po dobrym dośrodkowaniu z lewej strony boiska Dawid Dzięgielewski po strzale głową trafił w słupek. W słupek trafił też dobijający piłkę strzelec pierwszej bramki Duda, jednak kolejna oróba doprowadziła gospodarzy do zdobycia bramki, której autorem był strzelający jakopierwszy Dzięgielewski. Druga bramka ułożyła to spotkanie i mimo że GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce, to niestety nic z tego nie wynikało.

Katowiczanie podtrzymali więc niechlubną serię z obecnego sezonu. Kapitalny mecz przeplatany jest beznadziejnym. Obecni wczoraj na meczu w Pruszkowie dziennikarze żartowali, że jeśli taka seria GKS-u się utrzyma, to katowiczanie wyeliminują z 1/8 finału Pucharu Polski Cracovię Kraków, z którą zmierzą się 22 września. Przy Bukowej po wczorajszym meczu mało komu jest jednak do śmiechu…

O ile GieKSa swoje spotkanie przegrała na wyjeździe, o tyle Rozwój Katowice poległ przed własną, licznie zgromadzoną (mecz przy Zgody 28 obserwowało blisko 1000 osób) publicznością. Przed meczem przypominaliśmy spotkanie Rozwoju z Chojniczanką z 2012 roku, kiedy to po szalonym meczu Rozwój zwyciężył 3-2, a wszystkie gole padły w drugiej części spotkania. W środowym spotkaniu obu drużyn znów wszystko rozstrzygnęło się w drugiej części gry, jednak tym razem ze szczęśliwego zakończenia cieszyli się zawodnicy z Chojnic.

Do siatki Solińskiego trafiali Andrzej Rybski (51.), Łukasz Kosakiewicz (64.) i Tomasz Mikołajczak(78.). Warto podkreślić, że trzy asysty zanotował Maciej Rogalski. Honorową bramkę dla brynowian zdobył w ostatniej minucie meczu Patryk Kun.
Trener gospodarzy nie ukrywał smutku z powodu porażki przed własną publicznością:
„Nie lubię przegrywać na własnym stadionie, bo wtedy traci się kibiców i wiarę w siebie. Może na to nas dzisiaj było stać? Widocznie nie było nam dane osiągnąć lepszego wyniku. Musimy przyjąć to z pokorą. Nie ma co tego meczu rozpamiętywać, czasu nie cofniemy. Musimy się skupić na sobocie”
Marek Motyka mówił też o przyczynach porażki:
"W pierwszej połowie rzeczywiście próbowaliśmy atakować i strzelić pierwsi bramkę, bo do tej pory zazwyczaj odrabialiśmy straty, tak nie było jedynie w Grudziądzu. Chcieliśmy do przerwy zagrać bardzo ofensywnie, z wykorzystaniem boków: Raula, Czaplińskiego, Baloguna czy Winiarczyka. Próbowaliśmy się tak wbijać w blok obronny Chojniczanki, bo środek miała solidnie zabezpieczony. Nie stworzyliśmy jednak sytuacji i do przerwy było 0:0. Przestrzegałem, byśmy za szybko nie otworzyli się, bo to się mogło źle skończyć. Szósta minuta drugiej połowy – i już pierwsza bramka, to pokrzyżowało nam szyki. Zawodnicy robili wszystko, by wynik odrobić, nadziewając się na kolejne kontry" – przyznawał szkoleniowiec Rozwoju.

Piłkarze i szkoleniowcy obu katowickich klubów nie będą mieli jednak zbyt dużo czasu na rozpamiętywanie poniesionych porażek, ponieważ już w weekend czeka nas szósta kolejka zmagań o mistrzostwo pierwszej ligi.
W sobotę Rozwój zmierzy się na wyjeździe z Dolcanem Ząbki, natomiast GKS przy Bukowej podejmie Miedź Legnica.
źródło: SportSlaski.pl/rozwoj.info.pl
autor: Marcin Gruszczyński

Przeczytaj również