Kasperczak: Potrzebuję pół roku

22.09.2008
Trener Henryk Kasperczak jest już po debiucie na ławce trenerskiej Górnika Zabrze. Jednak nie jest czarodziejem. Aby Górnik grał tak jak sobie "Henry" życzy potrzeba przynajmniej sześciu miesięcy.
[b]Nie było pana w polskiej lidze przez cztery lata. Dużo się zmieniło. [/b]

Henryk Kasperczak: - Tak. Mamy ładne boisko i możemy grać przy księżycu, bo zainstalowano dobre oświetlenie. Zmieniło się też to, że poza Legią i Wisłą o mistrzostwo będzie też walczył Lech Poznań, który zrobił dobre transfery.

[b]Do Zabrza miał przyjść czarodziej Kasperczak, a jednak Górnik przegrał pierwszy mecz pod pana kierownictwem.
[/b]
- W futbolu nie ma czarodziejów. Są tylko efekty codziennej pracy, na które zawsze trzeba poczekać. Przyjąłem ofertę Górnika, bo są tu dobre perspektywy, przyszłość gwarantuje stabilny sponsor. Na pewno wyciągnę zespół z ostatniego miejsca w tabeli. Według wielu już gra ze Śląskiem wyglądała dużo lepiej, niż do tej pory. Przegraliśmy dość pechowo, sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej przez Przemysława Pitrego bramki, a my gole straciliśmy po dwóch rzutach rożnych.

[b]Kiedy to będzie pana Górnik? [/b]

- Potrzebuję minimum pół roku. Piłkarzy mam niezłych, dobrze przygotowanych kondycyjnie. Niektórym brakuje tylko przełamania. Tomasz Zahorski musi wreszcie strzelić gola, a wtedy będzie już łatwiej. Trzeba mu tylko znaleźć pozycję, na której regularnie by występował, bo potrzebuje stabilizacji.

Więcej w Rzeczpospolitej
źródło: Rzeczpospolita

Przeczytaj również