Jastrzębski Węgiel nie ustaje w walce o podium

30.01.2017
Choć Jastrzębski Węgiel potrzebował trochę czasu, by wzbić się na swój odpowiedni poziom, ostatecznie dość pewnie poradził sobie z BBTS-em Bielsko-Biała w Hali pod Dębowcem. Podopieczni trenera Lebedewa wygrali 3:1, a MVP spotkania został Grzegorz Kosok.
Rafał Rusek/Pressfocus
Jastrzębski Węgiel, który był typowany jako zdecydowany faworyt spotkania w Bielsku, na początku nie mógł złapać wiatru w żagle i nie prezentował mocy, do jakiej zdążył przyzwyczaić swoich kibiców. Goście w pierwszym secie nie potrafili osiągnąć zdecydowanej przewagi i co najwyżej prowadzili dwoma punktami z nieźle dysponowanymi bielszczanami.
Podopieczni trenera Chudika bardzo dobrze wykorzystywali brak w zespole z Jastrzębia jego czołowego zawodnika – Scotta Touzinsky'ego (który najprawdopodobniej nie pojawi się już na parkiecie w tym sezonie z powodu poważnej kontuzji) i grali z gośćmi jak równy z równym. Szczególnie dobrze funkcjonował w zespole z Bielska blok, a boleśnie przekonywał się o tym Salvador Hidalgo Oliva. 31-letni kubański przyjmujący nie mógł właściwie skończyć żadnego swojego ataku i bez zbędnego skrępowania można powiedzieć, że była to jedna z jego najgorszych partii, jaką rozegrał od momentu przybycia na Śląsk.

Nieudana zagrywka urodzonego w Petersburgu zawodnika zakończyła pierwszą partię w Bielsku, którą gospodarze sensacyjnie wygrali 25:22. Zważywszy na to, że w dwóch poprzednich oficjalnych meczach pomiędzy tymi drużynami, BBTS nie zdołał urwać przeciwnikom ani jednej partii, wynik 1:0 w setach już należało uznać za spory sukces. Drużyna z Bielska nie zamierzała jednak na tym poprzestać, bowiem ewentualnie zwycięstwo z wyżej notowanym przeciwnikiem dawało możliwość awansu o jedną pozycję w tabeli. Wówczas zespół z hali pod Dębowcem przeskoczyłby w stawce Effector Kielce i zajmowałby 12. miejsce w Pluslidze.
 
Choć początek drugiej partii wskazywał na znakomitą batalię i wyrównaną walkę do samego końca, w pewnym momencie Jastrzębski Węgiel w końcu zaczął uwypuklać swoje atuty i w pewnym momencie osiągnął nawet 8-punktową przewagę (13:21) nad bielszczanami. Trener Chudik próbował wszelkich rozwiązań i zdołał wymienić niemal całą szóstkę, przebywającą na parkiecie, jednak nie zmieniło to obrazu meczu. Po zepsutej zagrywce przez Mariusza Gacę, drużyna trenera Lebedewa wygrała całą partię do 17 i wyrównała stan rywalizacji.
 
Trzecia partia rozpoczęła się od dobrej passy bielszczan i prowadzenia 4:1, które niemal błyskawicznie przerodziło się w trzypunktową stratę do gości i wynik 4:7. W dalszej części seta walka pomiędzy oboma zespołami była dosyć wyrównana, ale Jastrzębie cały czas utrzymywało bezpieczną, trzypunktową przewagę. Dopiero przy stanie 14:17, sprawy w swoje ręce wziął Hidalgo Oliva, który zaczął udowadniać w pięknym stylu, że posiada niebanalne umiejętności, a pierwsza partia w jego wykonaniu była jedynie wypadkiem przy pracy. Dowodem na to były jego pewne i mocne ataki, a także dwa asy serwisowe z rzędu. Ostatecznie Jastrzębski Węgiel objął prowadzenie 2:1 w setach, dzięki wygranej partii do 19. Ciekawostką jest fakt, że ponownie seta zakończył nieudany serw – tym razem pechowcem okazał się Paweł Gryc.

Ostatni set stał pod niemal całkowitą dominacją Jastrzębskiego Węgla, któremu jedyny kryzys przytrafił się przy prowadzeniu 16:22. Wówczas walczący gospodarze zdołali odrobić klika oczek (głównie za sprawą dobrych ataków Kwasowskiego i Grzechnika), jednak nie wystarczyło to na odwrócenie losów rywalizacji. Ostatecznie goście wygrali czwartą partię do 20, a całe spotkanie 3:1. Dzięki tej wygranej, Jastrzębski Węgiel wyprzedził w tabeli Indykpol AZS Olsztyn i awansował na czwartą pozycję w tabeli. BBTS z kolei przegrał drugie spotkanie z rzędu i pozostaje cały czas na trzynastym miejscu. Podopieczni trenera Chudika mają jednak bardzo szybką szansę na rehabilitację - w najbliższy piątek zmierzą się we własnej hali w arcyważnym spotkaniu z sąsiadem w tabeli - czternastą Łuczniczką Bydgoszcz.
 
 
BBTS Bielsko-Biała – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:22, 17:25, 19:25, 20:25)
 
Wyjściowe szóstki:
 
BBTS: Grzechnik, Storozhylov, Siek, Janeczek, Vemic, Lipiński. Libero: Czauderna.
 
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kosok, Boruch, Derocco, Kampa, Oliva. Libero: Popiwczak.
 
 
MVP: Grzegorz Kosok 
 
Sędziowie: Piotr Król, Marek Lagierski
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również