Jastrzębski - Jadar 3-0

03.01.2009
Jastrzębski Węgiel bez większych problemów pokonał ostatni w tabeli, Jadar Radom. - Życzyłbym sobie takiej gry i takich rezultatów do końca sezonu - podsumował spotkanie Wojciech Jurkiewicz.
Siatkarze z Radomia nie mieli w Jastrzębiu praktycznie nic do powiedzenia. Pierwszy set rozstrzygnął się po tym, gdy przy stanie 13-11 dla miejscowych, na zagrywkę poszedł Robert Prygiel. Goście nie potrafili sobie poradzić z jego mocnym podaniem i Jastrzębski objął prowadzenie 17-11. Seta zakończył skutecznym atakiem ze skrzydła Guillaume Samica. Początek drugiej odsłony to jedyny moment spotkania, gdy Jadar podjął walkę. Na przerwę techniczną goście prowadzili nawet 8-5. Od tej chwili rozpoczął się jednak koncert gry podopiecznych Roberto Santilliego. Goście mieli problemy z przyjęciem zagrywki i raz po raz natrafiali na skuteczny blok Jastrzębia.

Świetną partię rozgrywał Samica (najlepszy zawodnik spotkania), który skutecznie atakował, mocno serwował oraz świetnie spisywał się pod siatką. - Wszyscy dzisiaj zagrali doskonale w każdym elemencie. Taki mecz na początku roku był dla nas bardzo ważny. Przecież w dalszym ciągu naszym celem jest walka o medale - komentował Francuz. Jastrzębski prowadził 20-12, a goście z każdą kolejną piłką tracili wiarę i ochotę do walki. Ostatni set był już formalnością i popisem gry miejscowych. Na parkiecie szalał Samica, kapitalnie blokowali Wojciech Jurkiewicz i Robert Prygiel, a Jastrzębie prowadziło już 12-3! - Mam nadzieję, że teraz już do końca sezonu będziemy grać tak dobrze i równo jak dziś - mówił Jurkiewicz. Jadar miał ogromne kłopoty z zagrywką, a fatalnie w tym względzie spisywał się ich libero, Adrian Stańczak, któremu piłka kilka razy została w rękach.

Wszyscy siatkarze gospodarzy rozgrywali kapitalne zawody. Także rezerwowi. W końcówce meczu na parkiecie pojawił się Sebastian Pęcherz, dla którego był to powrót po długiej kontuzji. Również on dostosował się do poziomu kolegów. Goście myślami byli już chyba w drodze powrotnej i ostatniego seta przegrali do 13.

Spotkanie zakończyło się po około godzinie gry, a w ekipie Jastrzębia wróciły nadzieje na podium. - Pokazaliśmy dzisiaj, że możemy w każdym secie grać na wysokim poziomie. To dobry znak przed następnymi pojedynkami - podsumował Samica.

Konferencja prasowa

[b]Marcin Kocik [/b](kapitan Jadaru): Nie ukrywam, że przyjechaliśmy z nadzieją urwania jakiegoś seta, może punktu. Zespół z Jastrzębia pokazał bardzo dobrą siatkówkę. Byli we wszystkich elementach lepsi i wygrali zdecydowanie. Naszą bolączką było słabe przyjęcie i to zadecydowało o jednostronnym przebiegu meczu.

[b]Robert Prygiel [/b](kapitan Jastrzębia): To był dla nas bardzo przyjemny mecz. Troszeczkę się go obawialiśmy, gdyż dostaliśmy więcej wolnego niż pozostałe zespoły w lidze, bo aż osiem dni.

Głos trenerów

[b]Jan Such [/b](trener Jadaru): My mamy inne cele i inne zadania. Ostatnio trenowaliśmy dwa razy dziennie. Było widać, że brakowało dziś świeżości. Przyjechaliśmy stworzyć dobre widowisko, ale niestety, nie udało się. Wiemy, że za trzy tygodnie mamy bardzo ważne spotkania. Jeśli wygramy mecze u siebie z bezpośrednim rywalami, to jest szansa uratować się przed spadkiem. To jest dla nas najważniejsze.

[b]Roberto Santilli [/b](trener Jastrzębia): Mecz po takiej przerwie może być trudny. Jednak dziś zagraliśmy bardzo skoncentrowani przez całe spotkanie. Pokazaliśmy się jako bardzo dobra drużyna. Cieszę się, że od początku do końca podejście do gry było takie same. Każdy element funkcjonował jak należy.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również