"Jakie mamy relacje? My nie mamy żadnych relacji!"

18.12.2014
Stadion przy Cichej powstanie do 2020 roku? Niekoniecznie. Pesymistyczny wariant mówi o tym, że obiekt może zostać ukończony dwa lata później.
Norbert Barczyk/Pressfocus
Jednym z głównych tematów rozmów między kibicami Ruchu jest stadion. W ubiegłym tygodniu fani z Chorzowa spotkali się z prezydentem miasta, Andrzejem Kotalą. Sympatycy "Niebieskich" jasno dali do zrozumienia, że chcą nowego obiektu na 16 tysięcy widzów. W styczniu na sesji budżetowej miasta będzie wprowadzona poprawka, dotyczącą wykonania projektu i kosztorysu budowy za 2 mln zł.

Miasto musiało wypłacić 100 tysięcy złotych firmie (z tytułu wycofania się z realizacji projektu), która wygrała poprzedni konkurs i ma prawa autorskie do projektu. Firma ta chce dalej współpracować. Miasto chce mieć kosztorysy projektów na 12 i 16 tysięcy. Stadion miałby być ukończony w 2020, albo w 2022 roku. Wariant pesymistyczny może mieć miejsce przez... obwodnicę. - Trzeba się liczyć z tym, że jak ministerstwo da nam szansę na budowę obwodnicy Chorzowa, to musimy mieć wkład własny na drugą inwestycję. Unia Europejska daje 85 procent z 1,2 miliarda złotych, a my musimy na start dać 15 procent, czyli ok. 75 mln. Stąd wariant, że kolejne etapy budowy stadionu będą trwały po dwa lata i trzeba będzie szukać inwestora - mówi prezydent Andrzej Kotala.

W poniedziałek przy Cichej odbyła się klubowa wigilia. Kotali na niej nie było. Dlaczego? Prezydent tłumaczy, że zaproszenie dostał w ostatniej chwili. Władze Ruchu ostatnio nie mają kontaktu z prezydentem miasta. - Dziwię się, że nikt się nie odzywał z klubu od wyborów. Jestem tym totalnie zaskoczony. Kibice też pytali - o co wam chodzi? Jakie macie relacje? Tymczasem my nie mamy żadnych relacji. Rozumiem, że była kampania wyborcza i nie wygrał ten kandydat, na którego klub stawiał; ta opcja, której sprzyjał bardzo. To może trochę boleć, ale mnie nie chodzi o osobiste gratulacje, po prostu chciałbym się umówić na spotkanie w kwestii perspektyw i planów rozwoju Ruchu, a tu cisza. Teraz jest odpowiedni moment na rozmowy o budżecie dla klubu, a nie po uchwaleniu budżetu miasta. Wtedy się klub zwróci do mnie? No chyba, że mam rozumieć, iż w Ruchu nie chcą już żadnych pieniędzy od miasta... - mówi Kotala.

 
źródło: SPORT/SportSlaski.pl

Przeczytaj również