"Jak nie z Bełchatowem, to z kim?"

17.04.2015
- Wygrana jest nam bardzo potrzebna nie tylko w kontekście walki o górną "ósemkę", ale musimy wygrać też dla siebie i własnego samopoczucia - mówi przed spotkaniem z GKS-em Bełchatów Robert Warzycha.
Łukasz Laskowski/Pressfocus
Patrząc na tabelę ekstraklasy, wyznaczenie faworyta na poniedziałkowy mecz Górnika Zabrze z GKS-em Bełchatów nie jest zbyt trudne. Gdy jednak spojrzymy na bilans "Trójkolorowych" na własnym boisku, można mieć pewne wątpliwości...

Górnik nie wygrał dziewięciu z rzędu meczów ligowych na własnym stadionie. - Wygrana jest nam bardzo potrzebna nie tylko w kontekście walki o górną "ósemkę", ale musimy wygrać też dla siebie i własnego samopoczucia. Jak nie z Bełchatowem, to z kim? - przyznaje Robert Warzycha. Faktycznie, trudno wymarzyć sobie w tym momencie lepszego rywala do przerwania serii.

Bełchatowianie spisują się w tym roku fatalnie. GKS przegrał pięć kolejnych meczów i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. - Tracą więcej goli niż wcześniej, kiedy przegrywali zazwyczaj 0-1, ale nie przyjadą do Zabrza tylko po to, by tu rozegrać mecz, tylko będą chcieli łapać punkty. Ostatnio rozegrali w dobrym stylu 20 minut z Zawiszą, wyszli na prowadzenie i mieli kolejne okazje, by wygrywać wyżej niż 1-0. Skończyło się inaczej, bo m.in. nie pomógł im bramkarz - analizuje Warzycha.

W przerwaniu passy meczów na własnym stadionie ma pomóc... trening mentalny, który niedawno odbyli zabrzanie. Skąd pomysł na takie zajęcia? - Spotkałem się z tym w USA w trakcie pierwszego sezonu gry. Wtedy zastanawiałem się czy to może mi w czymś pomóc, a dziś uważam, że to niezbędne w piłce czy ogólnie w sporcie. Takie treningi pozwalają inaczej spojrzeć na samego siebie i poprawić współpracę z kolegami. Jestem zdania, że takie treningi mogą tylko pomóc naszym zawodnikom - przekonuje dyrektor sportowy.
źródło: gornikzabrze.pl / SportSlaski.pl

Przeczytaj również