II-ligowcy buntują się. Już podjęli działania, aby przedłużyć sezon

14.04.2010
Najpierw odwoływano spotkania przez pogodę, teraz kraj pogrążony jest w żałobie. Efekt jest taki, że II-ligowcy do końca sezonu będą mieć tylko dwie wolne środy, a w maju zagrają osiem razy!
PZPN "poupychał" nierozegrane mecze, bo sezon w II lidze kończy się w pierwszym tygodniu czerwca. Zespoły czeka więc prawdziwy maraton. Zagrają co trzy, cztery dni! "Nowy terminarz" - mówiąc delikatnie - nie za bardzo jednak przypadł do gustu klubom.

- Z jednej strony, każdy ma taki sam problem, więc niesprawiedliwości nie ma. Natomiast przy tym poziomie profesjonalizmu II ligi może się okazać, że któryś z zawodników nie pojedzie na mecz, bo nie dostanie urlopu w pracy - kręci głową Łukasz Jachym, prezes GKS-u Tychy, któremu nie podoba się pomysł grania dwóch spotkań w tygodniu. - Ale samo krzyczenie dla krzyczenia może okazać się wołaniem w puszczy. Dlatego wiem, że już jest tworzona alternatywa. Szkoleniowcy są ze sobą w kontakcie. Mają przedstawić PZPN-owi inne rozwiązanie - wyjaśnia sternik GKS-u.

Tą alternatywą jest wydłużenie sezonu. - Przecież nic się nie stanie, jeśli pogramy siedem czy dziesięć dni dłużej - mówi trener tyszan. - Gramy w takiej lidze, gdzie nie ma piłkarzy występujących na mistrzostwach świata. Większość zespołów jest amatorska bądź półamatorska, zawodnicy łączą grę w piłkę ze studiami. Jak teraz tych ludzi odrywać z pracy czy szkoły, żeby co trzy dni jechali w inny region Polski? - pyta retorycznie Mirosław Smyła, który popiera działanie bydgoszczan.

Zawisza wysłał do innych klubów pismo z prośbą o poparcie pomysłu na przedłużenie sezonu. - Przychylam się do tego. Mam nadzieję, że to jakoś wpłynie na PZPN - mówi Smyła. Na rękę taka opcja byłaby również częstochowianom. - Jeżeli pozostanie taka sytuacja, jaka jest, nie wiem, czy to ma sens. Młodzi zawodnicy będą mieli problem z tak częstą grą. Ja również jestem za tym, aby zmienić ten terminarz - nie ukrywa Jerzy Brzęczek, szkoleniowiec Rakowa.

Ale nie wszyscy załamują ręce, widząc nowy plan gier. - Jeśli trzeba będzie grać w każdą środę, to nie będzie to dla nas problemem. Nie zamierzamy wysyłać żadnych wniosków o przedłużenie sezonu. Niech inni działają, jeśli rzeczywiście im to przeszkadza. My jesteśmy przygotowani na wszelkie okoliczności - zapewnia trener Ruchu Radzionków, Rafał Górak.
autor: Stanisław Hajda

Przeczytaj również