Gospodarze grali, Podbeskidzie strzelało. Dobra passa "górali" trwa

23.09.2017
Piłkarze Podbeskidzia nie zwalniają tempa i dziś w Legnicy popisali się wręcz zabójczą skutecznością. Mimo że to Miedź częściej atakowała, to "górale" zdobyli dziś dwie bramki i odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Za ozdobę dzisiejszego spotkania z pewnością zostanie uznany gol Łukasza Sierpiny, który ustalił wynik meczu na 2:0. 
TS Podbeskidzie
Trener Adam Nocoń postanowił nadmiernie nie rotować składem i w porównaniu do ostatniego meczu ligowego z Pogonią, zdecydował się na jedną zmianę. Miłosza Kozaka, którego udział w tym spotkaniu został wykluczony z powodu gorączki, zastąpił Szymon Sobczak. Skrzydłowy z dobrej strony pokazał się w ostatnim spotkaniu pucharowym z Arką Gdynia i swoją dobrą formę strzelecką potwierdził także na Dolnym Śląsku. Skrzydłowy wykorzystał dobre dośrodkowanie Adriana Rakowskiego w pole karne i pokonał Pawła Kapsę strzałem z najbliższej odległości. Miedź była wyraźnie zaskoczona zaistniałym obrotem spraw i starała się za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania. Najbliżej realizacji celu był w 40. minucie Łukasz Garguła, który był bliski wykończenia znakomitej akcji Łobodzińskiego, jednak minimalnie chybił.

Kibice obu drużyn mogli być jednak zadowoleni, gdyż mimo niesprzyjającej aury, Miedź i Podbeskidzie tworzyły naprawdę dobre widowisko. Jedynym minusem tego spotkania był fakt, że na jego rozpoczęcie fani musieli poczekać aż 35 minut - rozpoczęcie meczu o planowanej godzinie 19:00 zostało uniemożliwione z powodu ciągłych opadów oraz konieczności poprawienia linii.

Od początku drugiej połowy Miedź kontynuowała swój napór i próbowała wszelkimi możliwymi sposobami wyrównać stan rywalizacji. Podopieczni Dominika Nowaka zdominowali jednak głównie statystykę posiadania piłki, a w ich próbach ataków brakowało konkretów. Znakomitą okazję na wyrównanie zmarnował w 48. minucie wprowadzony na początku drugiej części gry Przemysław Mystkowski. Najpierw Jakub Vojtus znakomicie przyjął sobie piłkę w polu karnym, zgrał ją do wspomnianego skrzydłowego, jednak ten w dogodnej sytuacji uderzył nad poprzeczką."Górale" byli za to dziś skuteczni do bólu i jeżeli już tworzyli sobie okazje bramkowe, wykorzystywali je z zimną krwią. Tak było w 77. minucie, kiedy Łukasz Sierpina popisał się fenomenalnym uderzeniem z dystansu i ustalił wynik meczu na 2:0 dla Podbeskidzia. Jak widać, mecz "górali" bez efektownej bramki jest zwyczajnie niekompletny.

Choć gospodarze mieli jeszcze znakomitą okazję za sprawą Łukasza Garguły i Tomislava Bozicia, jednak albo na posterunku stał Fabisiak, albo "góralom" pomogała poprzeczka. Ostatecznie Podbeskidzie odnosi tym samym trzecie zwycięstwo z rzędu i co z pewnością jest kluczowe dla trenera Noconia - trzecie bez straty gola. Oprócz tego warto odnotować, że dziś bielszczanie wygrali dopiero pierwsze spotkanie na wyjeździe w tym sezonie, w dodatku odniesione na terenie głównego faworyta do awansu.

 
Miedź Legnica - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:1)

0:1 - Szymon Sobczak - 12'
0:2 - Łukasz Sierpina - 77'

Miedź: Kapsa - Bartczak, Osyra, Bozić, Kwame - Augustyniak (73' Marquitos), Garguła, Bartkowiak (46' Mystkowski), Santana (60' Bartulović), Łobodziński - Vojtus. Trener: Dominik Nowak 
Podbeskidzie: Fabisiak - Jaroch, Malec, Wiktorski, Moskwik - Sobczak (89' Podgórski), Hanzel, Iliev (87' Sabala), Rakowski, Sierpina - Tomczyk (85' Kostorz). Trener: Adam Nocoń

Żółte kartki: Bartkowiak (Miedź) - Fabisiak, Iliev, Jaroch, Sierpina (Podbeskidzie)
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
źródło: własne/tspodbeskidzie.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również