Gościnny jak Górnik. Jagiellonia wyjeżdża z Zabrza jako lider

23.09.2018
Tym razem Górnik Zabrze nie stracił pierwszy gola, ale i tak przegrał. Podopieczni trenera Marcina Brosza w dalszym ciągu czekają na wygraną przy Roosevelta. Bohaterem spotkania był Roman Bezjak, który strzelił gola i zanotował dwie asysty.
Norbert Barczyk/Press Focus
Przed meczem przytaczaliśmy statystykę, że Górnik Zabrze w aż sześciu spotkaniach tego sezonu jako pierwszy tracił bramkę. Tym razem było inaczej – już jedna z pierwszych akcji zakończyła się golem dla gospodarzy. Zabrzanie ruszyli z kontrą, którą bardzo dobrze rozegrał Jesus Jimenez. Hiszpan świetnie zagrał na lewą stronę do nadbiegającego Igora Angulo, a ten z ostrego kąta precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku pokonał Mariana Kelemena.
 
Taki obrót sprawy powodował, że Górnik mógł grać to, co lubi najbardziej, czyli przyjąć rywala na własnej połowie, odebrać i ruszyć z szybką kontrą – dokładnie tak, jak to miało miejsce przy pierwszej bramce. Kilkanaście minut po golu na 1:0 piłka znów wpadła do siatki, ale tym razem Angulo był na dużym spalonym zanim zagrał do Kamila Zapolnika.
 
Chwilę później mocno z dystansu uderzył Mateusz Machaj, ale Tomasz Loska zdołał odbić piłkę przed siebie. Dopadł do niej Roman Bezjak, lecz i z jego strzałem z kilku metrów poradził sobie bramkarz Górnika. Po stronie gospodarzy dwie próby miał Maciej Ambrosiewicz, ale pierwszą obronił Kelemen, a druga nie była celna. Jako ostatni przed przerwą gola próbował zdobyć Machaj, ale po ładnej akcji i nieudanym zagraniu w pole karne mocno przestrzelił zza pola karnego.
 
Na początku drugiej połowy było groźnie pod bramką Górnika po rzucie rożnym. Głową uderzył Mitrović, ale nie trafił w cel. Lepiej zachował się kilka minut później Bezjak, który po zagraniu Guilherme wyskoczył przed obrońców i dobrze przerzucił piłkę nad Loską. Nie minęło nawet 10 minut, a Jagiellonia już była na prowadzeniu. Tym razem Bezjak zanotował asystę przy trafieniu Arvydasa Novikovasa. Zawodnik gości musi jednak podziękować nie tylko koledze z drużyny, ale i Losce, który miał już piłkę na rękach, ale tak interweniował, że po chwili znalazła się ona w siatce.

Do wyrównania mógł doprowadzić Jimenez, jednak dobrą interwencją popisał się Kelemen. Górnik starał się odrobić stratę, ale w końcówce dostał trzeciego gola - tym razem po ładnej, dwójkowej akcji Bezjaka z Przemysławem Frankowskim, który ustalił wynik spotkania.

Górnik nie wygrał piątego ligowego spotkania na własnym stadionie z rzędu.

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 1:3 (1:0)
1:0 - Angulo, 3’
1:1 - Bezjak, 54’
1:2 - Novikovas, 62’
1:3 - Frankowski, 89'

Górnik: Loska - Wiśniewski (58’ Smuga), Suarez, Bochniewicz, Gryszkiewicz - Nowak (46’ Wolniewicz), Matuszek, Ambrosiewicz (79’ Urynowicz), Jimenez - Zapolnik, Angulo.

Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Runje, Mitrović, Guilherme - Kwiecień, Machaj (73’ Świderski) - Novikovas (76’ Savković), Pospisil, Frankowski - Bezjak (90' Klimala).

Żółte kartki: Suarez, Gryszkiewicz, Smuga – Kwiecień, Novikovas, Savković.
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 11 963.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również