Górnik - Ruch 0-0

10.08.2008
Były dogodne szanse, strzały, czerwone kartki, lecz zabrakło bramek. Górnik nie wykorzystał atutu swojego boiska i nie zdołał pokonać chorzowskiego Ruchu.
Zabrzański stadion pękał w szwach. Jeśli chodzi o wyjściowe składy, to bardziej zaskoczył Duszan Radolsky, który posadził kilku podstawowych wiosną graczy. Po krótkim okresie badania, do bardziej zdecydowanych ataków ruszył Górnik. Zabrzańscy zawodnicy górowali nad rywalami warunkami fizycznymi. Pojedynki powietrzne na ogół zatem wygrywali. Jedynie wystawiony niespodziewanie w ataku Marcin Sobczak był w stanie nawiązać rywalizację i to nie z byle kim, bo z Tomaszem Hajto. „Niebiescy” od początku nastawili się na grę z kontry. Pierwszy strzał na bramkę oddał w tym meczu Marcin Zając, lecz później nowy zawodnik Ruchu zniknął z radarów.

Na pierwszoplanową postać wyrósł za to Piotr Madejski. Lewonożny pomocnik Górnika raz po raz nękał obronę gości. Już pierwszy jego drybling mógł się zakończyć bramką. Madejski poradził sobie w dziecinny sposób z Grzegorzem Baranem. Refleksem popisał się Krzysztof Pilarz, spisujący się bez zarzutu. Nie radził sobie za to Wojciech Grzyb, ogrywany na prawej obronie. Po jednej z bardziej składnych akcji przed szansą strzelenia gola stanęli Tomasz Zahorski i Grzegorz Bonin. Pierwszy zbyt długo zwlekał, drugi uderzył niecelnie. Miał swoją szansę Przemysław Pitry, po tym jak w rolę skrzydłowego wcielił się... Jerzy Brzęczek.

Zabrzanie posiadali optyczną przewagę, lecz strzał Marko Bajicia też nie trafił do siatki. Ruch odpowiadał atakami zza podwójnej gardy. Po najładniejszej akcji jego piłkarzy, Michal Pulkowski z woleja przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Dogrywał Piotr Ćwielong, pełniący rolę lewego pomocnika. Pulkowski bliższy szczęścia był po fatalnym wybiciu Hajty. Uderzenie z 20 metrów nieznacznie minęło słupek. Z dalsza próbował też Maciej Scherfchen.

Lepiej w drugą odsłonę weszli chorzowianie. Ruch przejął inicjatywę w środku pola. Duszan Radolsky obudził w szatni kilku zawodników i ci zaczęli grać z większym zaangażowaniem. Znów przed szansą stanął Pulkowski. Miał czas, aby przyjąć piłkę w polu karnym i strzelić z powietrza. Spróbował głową. Bez efektu. Ryszard Wieczorek szybko zareagował na to, co działo się na boisku. Zagęścił środek pola wprowadzając Dariusza Kołodzieja. Szybko na boisku się jednak przeluźniło. Słusznie drugą żółtą kartką ukarany został Scherfchen. Pomocnik ściągnięty latem z Lecha Poznań na dwadzieścia minut przed końcem osłabił swoją drużynę. Dotąd rozgrywał bardzo dobre zawody. Kilka minut później derbowe emocje poniosły też Bajicia. Serb także zobaczył tego dnia dwie żółte kartki. Tempo meczu jednak drastycznie spadło. Za dużo było niedokładności. Piłkę meczową miał Zając. Pociągnął, uderzył, lecz minimalnie chybił.

Podsumowując w terminologii bokserskiej. Pierwsza połowa dla Górnika, zaś druga dla Ruchu. Remis jest zatem wynikiem sprawiedliwym, choć to zabrzanie w przekroju całego meczu stworzyli sobie więcej okazji.
[b]
[/b]Pod szatniami:[b]
Tomasz Brzyski[/b] (obrońca Ruchu): Dla nas jeden punkt zdobyty  w meczu wyjazdowym jest dobrym wynikiem. Zabrakło trochę sił w drugiej połowie, dlatego była ona słabsza od pierwszej. Chcieliśmy dowieźć ten remis do końca, choć mieliśmy też szansę, aby jeszcze przed końcem coś strzelić.
[b]Tomasz Zahorski [/b](napastnik Górnika): Włożyliśmy dużo sił i zaangażowania w pierwszą odsłonę. Dominowaliśmy i mieliśmy sporo klarownych sytuacji. Po przerwie Ruch był ustawiony bardziej zachowawczo, dlatego grało nam się trudniej. Inna rzecz, że w drugiej połowie zdecydowanie podupadliśmy.
[b]Dariusz Kołodziej [/b](pomocnik Górnika): Jeden punkt to dla nas zdecydowanie za mało. Wszyscy liczyliśmy, że uda nam się ograć Ruch. Nie udało się, pomimo, że mieliśmy wiele sytuacji. Otoczka meczu była rewelacyjna. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że mogę grać dla Górnika.
[b]Wojciech Grzyb [/b](obrońca Ruchu): Zarówno z gry, jak i wyniku, jestem umiarkowanie zadowolony z tego remisu. Był to typowy śląski mecz walki. Obie drużyny miały swoje szanse. My również. Po strzałach Michała Pulkowskiego i Marcina Zająca piłka mijała o centymetry zabrzańską bramkę.

Konferencja prasowa:
[b]Duszan Radolsky[/b] (trener Ruchu): Były to derby, które poziomem nie zawiodły jeśli patrzeć na tradycję. I zabrakło jedynie bramek. A były okazje, aby padły. Jedna i druga drużyna miała swoje szanse.
[b]Ryszard Wieczorek[/b] (trener Górnika): Mecz mógł się podobać szczególnie w pierwszej połowie. Wtedy górowała jakość. Po przerwie rządziła już taktyka. Widać, że oba zespoły rosną w siłę. Bardzo chcieliśmy wygrać, jednak szczególnie druga połowa pokazała, że nie jesteśmy jeszcze w grze. Brakuje gier o wysoką stawkę.
[b]
Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 0-0[/b]
[b]
Górnik[/b]: Nowak - Pazdan, Hajto, Danch, Papeczkys (70. Magiera) - Bonin (65. Kołodziej), Bajić, Brzęczek, Madejski - Pitry (88. Malinowski), Zahorski.
Trener Ryszard Wieczorek.

[b]Ruch[/b]: Pilarz - Grzyb, Baran, Grodzicki, Brzyski - Zając (90. Sobiech), Straka, Pulkowski, Scherfchen, Ćwielong (73. Balaż) - Sobczak (80. Jakubowski).
Trener Duszan Radolsky.

[b]Żółte kartki:[/b] Bajić, Madejski - Ćwielong, Scherfchen, Sobczak.
[b]Czerwone kartki: [/b]Bajić (79. druga zółta) - Scherfchen (70. druga żółta).
[b]Sędziował [/b]Tomasz Mikulski (Lublin).
[b]Widzów[/b]: 22000.

Statystyki
[b]strzały celne[/b]: 4/3
[b]strzały niecelne[/b]: 10/9
[b]poprzeczki i  słupki[/b]: 0/0
[b]sytuacje podbramkowe [/b]6/4
[b]rzuty rożne[/b]: 3/0
[b]faule[/b]: 15/17
[b]spalone[/b]: 0/3
autor: Krzysztof Kubicki, Sebastian Skierski

Przeczytaj również