Górnik - Bełchatów 2-0. Stadion odczarowany

20.04.2015
Górnik Zabrze wygrał ze słabym GKS-em Bełchatów, dzięki czemu wrócił do górnej połowy tabeli. Goście przez 20 minut grali w osłabieniu, mimo że nie dostali czerwonej kartki...
Norbert Barczyk/Pressfocus
Wydarzenie
Górnik Zabrze w końcu odczarował swój stadion. Dzisiejsza wygrana zakończyła serię, która ciągnęła się od 23 sierpnia poprzedniego roku - "Trójkolorowi" wygrali po dziewięciu kolejnych meczach ligowych przy Roosevelta bez zwycięstwa.

Bohater
W poprzednim spotkaniu Robert Jeż zmarnował wyborną sytuację, która mogła zabrzanom dać trzy punkty. Dzisiaj Słowak w pełni się zrehabilitował - miał udział przy dwóch golach Górnika. To on zgrał do Rafała Kosznika przy golu na 1-0 i do Oleksandra Szeweluchina przy bramce na 2-0.

Rozczarowanie
GKS w pierwszej połowie spisywał się fatalnie. Goście nie potrafili wyprowadzić składnej akcji, szybko tracili piłkę. Oddali tyko jeden - niecelny - strzał. Posiadanie piłki 68% do 32% na korzyść Górnika.

Co ciekawego?
- W Bełchatowie sędziowie okradli Kosznika z bramki. Dzisiaj ponownie pokonał bramkarza GKS-u, tym razem jednak arbiter nie miał się do czego przyczepić. Z prawej strony dośrodkował Łukasz Madej, czysto w piłkę nie trafił Szymon Skrzypczak, dzięki czemu futbolówkę otrzymał Jeż. Słowak zgrał do niepilnowanego Kosznika, który zdobył piątego gola w tym sezonie.

- Na nieco ponad 20 minut przed końcem Skrzypczaka zmienieł... Oleksanr Szeweluchin. Mimo że Ukrainiec nie grał na pozycji napastnika, to bramkę zdobył - i to chwilę po wejściu na boisko. Obrońca uderzył bez przyjęcia, a piłka po rękach bramkarza wpadła do siatki.

- W pierwszej połowie GKS nie oddał ani jednego groźnego uderzenia na bramkę Pavelsa Steinborsa. Nie oznacza to jednak, że bramkarz Górnika nie miał nic do roboty. Już na początku spotkania musiał wyjść za pole karne, by uprzedzić Michała Maka, biegnącego do prostopadłego podania.

- Po kwadransie gry, tuż przed polem karnym Górnika, przewrócił się Arkadiusz Piech, który walczył o piłkę z Adamem Danchem. Napastnik domagał się odgwizdania przewinienia, sędzia jednak nakazał grać dalej.

- Nieco poniosło Romana Gergela, który jeszcze w pierwszej połowie zbyt wysoko podniósł nogę w walce o piłkę i trafił w głowę Adama Mójtę. Zawodnik GKS-u musiał grać z opatrunkiem na głowie. W przerwie został zmieniony.

- Również w przerwie z boiska zszedł Radosław Sobolewski, który doznał urazu w starciu z Szymonem Sawalą.

- Górnik miał kilka okazji, by jeszcze przed przerwą zdobyć więcej goli. Ładną dwójkową akcję przeprowadzili Jeż z Gergelem. Ten drugi oddał strzał, z którym poradził sobie Dariusz Trela. Bliski szczęścia był też Kosznik po indywidualnej akcji lewym skrzydłem.

- W drugą połowę lepiej weszli goście. Najpierw z rzutu wolnego groźnie uderzył Kamil Poźniak, a chwilę później kapitalnym uderzeniem popisał się Damian Zbozień. Steinbors dwukrotnie musiał się wykazać.

- Na 20 minut przed końcem urazu doznał Piech. Jako że trener bełchatowian już wcześniej dokonał trzech zmian, goście kończyli mecz w 10. Chwilę później Górnik zdobył drugiego gola.

- W doliczonym czasie gry gola powinien zdobyć Michał Mak. Uderzył jednak obok bramki.

- Spotkanie z trybun oglądał m.in. Tomasz Hajto, trener GKS-u Tychy.

- Trzy mecze, trzy porażki - tak przedstawia się dorobek bełchatowian pod wodzą trenera Marka Zuba.

- Dzięki zwycięstwu śląski zespół wrócił do grupy mistrzowskiej.

Górnik Zabrze - GKS Bełchatów 2-0 (1-0)
1-0 - Kosznik, 28 min
2-0 - Szeweluchin, 72 min

Górnik: Steinbors - Danch, Augustyn, Magiera - Gergel, Sobolewski (46. Kurzawa), Grendel (85. Gwaze), Kosznik - Jeż, Madej - Skrzypczak (69. Szeweluchin). Trener: Józef Dankowski.

GKS: Trela - Basta, Zbozień, Telichowski, Mójta (46. Baranowski) - Michał Mak, Sawala (62. Szymański), Rachwał, Poźniak, Olszar (65. Komołow) - Piech. Trener: Marek Zub.

Żółte kartki: Grendel, Gergel - Sawala, Telichowski.
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).
autor: Adrian Waloszczyk

Przeczytaj również