Górnik - Azoty 40-31. Nie można tak było w lidze?

26.04.2015
Tym razem zawodnicy Górnika Zabrze nie powtórzyli "wyczynu" z ćwierćfinałowego spotkania i nie roztrwonili przewagi nad Azotami Puławy.
Norbert Barczyk/Pressfocus
Takiego meczu można się było spodziewać. Zarówno Górnik Zabrze (grał z Vive Tauronem Kielce) jak i Azoty Puławy (Orlen Wisła Płock) nie byli faworytami w swoich spotkaniach półfinałowych, choć puławianie przegrali z "Nafciarzami" tylko trzema bramkami. Być może starcie z płocczanami zabrało Azotom zbyt dużo sił bowiem dzisiaj prezentowali się o wiele słabiej.

Od samego początku Górnik grał skutecznie w obronie, swoje odbił Mateusz Kornecki, a pod bramką przeciwnika bardzo dobrze radził sobie Paweł Niewrzawa, który i celnie rzucał, i podawał. Dobre zawody rozgrywał też Robert Orzechowski, który w przyszłym sezonie będzie grał... w Puławach.

Po przerwie rozkręcił się Bartłomiej Tomczak, który nękał puławian na skrzydle, skuteczny był Aleksandr Buszkow. Przez cały czas zabrzanie utrzymywali wysoką przewagę, a bramkę nr 40 zdobył Orzechowski. Górnik wygrał z Azotami i skończył turniej Final Four na trzecim miejscu, czym zrewanżował się puławianom za ćwierćfinał superligi.

Jedynie co może martwić to kontuzja Niewrzawy, który nie dokończył meczu. Górnik już przed Final Four miał sporo kontuzji w zespole...


Górnik Zabrze - Azoty Puławy 40-31 (19-14)
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również