GKS z mistrzostwem, Rozwój - z sukcesem jak Grecja na Euro 2004

03.06.2018
Dla śląskich klubów zakończony sezon w drugiej lidze był niezwykle udany, bo każdy z nich spełnił swój wyznaczony cel. GKS-owi Jastrzębie udało się wywalczyć awans jako lider tabeli, natomiast ROW 1964 i Rozwój zapewniły sobie utrzymanie na szczeblu centralnym, co ekipa z Katowic może traktować w kategorii swojego mistrzostwa.
PressFocus
Spośród wszystkich meczów, które w 34. kolejce rozgrywali śląscy drugoligowcy, chyba największy ciężar gatunkowy niósł za sobą pojedynek ROW-u Rybnik ze Zniczem Pruszków. O ile podopieczni Marka Koniarka byli już pewni ligowego bytu i na ostatni mecz w sezonie wyszli bardzo eksperymentalnym składem, zawodnicy z Mazowsza do końca musieli drżeć o utrzymanie. Od sensacyjnej degradacji mogło ich uchronić tylko zwycięstwo oraz strata punktów innego spadkowicza z Nice 1. Ligi – MKS-u Kluczbork. 
 
Jak się później okazało, oba warunki zostały spełnione w 100%. Choć zespół ROW-u długo i dzielnie stawiał opór, ostatecznie uległ ambitnie walczącym „o życie” gospodarzom 0:3. Bez względu na niekorzystny wynik, spotkanie w Pruszkowie zostanie zapamiętane z powodu debiutu w pierwszym składzie 16-letniego napastnika Wiktora Piejaka, a także z powodu wejścia z ławki bramkarza Dawida Wrzoska. Nie byłoby w tym fakcie nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że golkiper niecały miesiąc temu skończył 15 lat. 
 
Tym samym ekipa z Rybnika, której średnia wieku na to spotkanie wyniosła 19,6 lat, przeżyła prawdziwy chrzest bojowy. W tabeli porażka ta odcisnęła tylko drobne piętno, bo rzutem na taśmę ROW został jeszcze wyprzedzony przez drużynę Stali Stalowa Wola i ostatecznie uplasował się na 12. miejscu w stawce. Z pewnością taka lokata w Rybniku nikogo nie satysfakcjonuje, dlatego w przyszłym sezonie trenerzy ROW-u będą mieli nad czym pracować. Ich uwaga przede wszystkim powinna skupić się na defensywie, gdyż rybniczanie stracili w minionych już rozgrywkach aż 57 goli. Gorszym bilansem mógł "popisać się" jedynie spadkowicz z Koszalina. 
 
Znicz Pruszków – ROW 1964 Rybnik 3:0 (0:0)
1:0 – Marcin Rackiewicz 51'
2:0 – Marcin Machalski 58 (k.)
3:0 – Paweł Tarnowski 68'
 
Znicz: Misztal - Wasielewski, Budek, Rybak (74' Faliszewski), Rackiewicz - Tarnowski, Małachowski, Długołęcki, Machalski (65' Smoliński), Kubicki (78' Szymański) - Podliński (69' Stryjewski). Trener: Michał Kaleta
ROW 1964: Łubik (90' Wrzosek) -  Dudzik, Kujawa, Polok, Janik – Koch, Spratek, Kalisz – Rostkowski (83' Brychlik), Koleczko – Piejak (82' Niećko). Trenerzy: Marek Koniarek i Roland Buchała
 
Sędzia: Paweł Malec (Łódź)
Żółte kartki: Rybak, Rackiewicz (Znicz) - Koch, Dudzik, Janik, Piejak (ROW)


 
Na wspomnianą wcześniej drużynę Gwardii czekało wczoraj wyjątkowo trudne zadanie. Na ich drodze stanął bowiem GKS Jastrzębie, który po sezonie żegna się z drugą ligą. W przeciwieństwie do drużyny przyjezdnych, podopiecznym Jarosława Skrobacza udało się wywalczyć awans, przypieczętowany już kilka tygodni temu. W ostatniej kolejce jastrzębianie mogli jednak osiągnąć kolejny wielki sukces – mistrzostwo drugiej ligi. By zwycięstwo w rozgrywkach mogło się ziścić, gospodarze musieli odnieść zwycięstwo nad spadkowiczem, który był już pewny przedostatniej pozycji na zakończenie sezonu. 
 
Początek meczu należał do gości, a zawodnicy GKS-u potrzebowali trochę czasu, by wejść na odpowiednie tory. Swoją rosnącą przewagę udało im się udokumentować dopiero w 27. minucie, gdy Daniel Szczepan wygrał pojedynek sam na sam z Hartlebem i zdobył już trzynastą bramkę w sezonie. Radość przy Harcerskiej nie trwała zbyt długo, bowiem zaledwie dwie minuty później koszalinianie doprowadzili do wyrównania za sprawą bardzo aktywnego Krystiana Przyborowskiego. Ogólnie Gwardię za wczorajszy mecz naprawdę można było pochwalić. Mimo pewnego już spadku podopieczni Tadeusza Żakiety nie odstawiali nogi i walczyli z nowym pierwszoligowcem jak równy z równym. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy gościom udało się nawet zdobyć drugiego gola w tym spotkaniu – na ich nieszczęście Mateusz Olszewski skierował futbolówkę do swojej siatki.
 
W drugiej części gry emocjonująco było przede wszystkim w jej ostatnim kwadransie. Najpierw w konsternację kibiców GKS-u wprawił ponownie Przyborowski, pokonując Szelonga w tym spotkaniu już po raz drugi. Chwilę później gospodarze wzięli się jednak do roboty i najpierw Bartosz Jaroszek zdobył swojego debiutanckiego gola dla GKS-u, a wynik meczu ustalił w doliczonym czasie gry Wojciech Caniboł. 
 
Dzięki pewnej wygranej piłkarze z Jastrzębia po końcowym gwizdku mogli rozpocząć huczne świętowanie z kibicami i rodzinami. Rewelacyjny beniaminek wygrał ostatecznie drugoligowe zmagania, choć wielu przed rozpoczęciem rundy wiosennej spodziewało się, że triumf w stawce przyjdzie jastrzębianom znacznie łatwiej. 
 
GKS 1962 Jastrzębie – Gwardia Koszalin 4:2 (2:1)
1:0 – Daniel Szczepan 27'
1:1 – Krystian Przyborowski 29'
2:1 – Mateusz Olszewski (s.) 44'
2:2 – Krystian Przyborowski 77'
3:2 – Bartosz Jaroszek 84'
4:2 – Wojciech Caniboł 90+1'
 
GKS 1962: Szelong – Kawula (83' Weis), Jaroszek, Pacholski, Mazurkiewicz – Jadach, Szczęch (88' Semeniuk), Tront, Gancarczyk (59' Caniboł), Ali – Szczepan (68' Dzida). Trener: Jarosław Skrobacz
Gwardia: Hartleb (86' Łącki) - Dondera (77' Szwak), Wojciechowski, Czyżewski, Baranowski - Karbowiak (62' Mikołajczak), Przyborowski, Olszewski (70' Silski), Ziętarski, Kwiatkowski - Szubert. Trener: Tadeusz Żakieta
 
Sędzia: Piotr Łęgosz (Włocławek)
Żółte kartki: Tront, Pacholski (GKS) - Olszewski, Szubert (Gwardia)
Czerwona kartka: Szwak (79', Gwardia, za faul taktyczny)

 
 
W Elblągu z kolei zmierzyły się ze sobą drużyny, prezentujące na własnym boisku całkowicie odmienną formę. Rozwój zbudował wiosną przy Zgody prawdziwą twierdzę, którą dopiero udało się zdobyć ŁKS-owi Łódź w minionej kolejce. Olimpia z kolei u siebie spisywała się tragicznie, gdyż w 6 rozegranych meczach na wiosnę zdobyła zaledwie 1 punkt - za remis ze spadkowiczem z Puław. 
 
O przełamanie złej passy miało być elblążanom wyjątkowo trudno, ale ostatecznie udało im się wygrać pierwsze spotkanie u siebie od 26 listopada (wówczas Olimpia efektownie pokonała na własnym stadionie inną śląską ekipę - ROW 1964 aż 6:3). Co prawda wczoraj wygrana podopiecznych Adama Borosa nie była aż tak okazała, ale zapewniła im utrzymanie wysokiego, szóstego miejsca w tabeli. Wynik spotkania ustaliła jedna akcja Pawła Szołtysa z Radosławem Stępniem. Były zawodnik Rozwoju zagrał idealną piłkę do wspomnianego wcześniej pomocnika, a ten zmusił dobrze dysponowanego Bartosza Golika do kapitulacji. 

Katowiczanie z pewnością długo nie będą rozpamiętywać tej porażki, gdyż wczorajszy mecz, podobnie jak ROW, potraktowali jako kolejny poligon doświadczalny dla młodzieży. W wyjściowym składzie pojawił się zatem 15-letni pomocnik Bartosz Baranowicz, rok starsi Kajetan Kunka i Sebastian Olszewski, natomiast średnią wieku zespołu bardzo zawyżył urodzony w 1981 roku Seweryn Gancarczyk. Dzięki tak odważnemu stawianiu na młodzież, Rozwój zasłużenie okazał się najlepszy z tabeli Pro Junior System i otrzymał w nagrodę 1,1 miliona złotych.  

Radości z zaistniałej sytuacji nie ukrywał jeden ze szkoleniowców ekipy Rozwoju, Michał Majsner. - Z tego, co obliczyliśmy, wygraliśmy Pro Junior System. Porównuję to do sukcesu na miarę triumfu Grecji na Euro 2004. Przystępowaliśmy do rundy rewanżowej z 14 punktami, a na koniec mamy ich 44. Jesteśmy w środku tabeli, zwyciężyliśmy PJS. To wielkie osiągnięcie. Sezon był rewelacyjny, podnieśliśmy się po kiepskim starcie, ale teraz myślimy już o przyszłym - przyznał trener na pomeczowej konferencji prasowej.
 
Olimpia Elbląg – Rozwój Katowice 1:0 (0:0)
1:0 – Radosław Stępień 62'
 
Olimpia: Daniel - Balewski, Niburski, Wenger, Kiełtyka - Bojas (46' Lisiecki), Korkliniewski, Danowski, Stępień, Szmydt (46' Kołosow) - Szołtys (78' Kurbiel).  Trener: Adam Boros
Rozwój: Golik (79' Neugebauer) - Kaletka (81' Zielonka), Kunka, Gancarczyk (71' Dudek), Barwiński, Olszewski - Tabiś, Baranowicz (55' Wrzesień), Lazar, Kamiński - Marchewka. Trenerzy: Michał Majsner i Rafał Bosowski
 
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)


Ostateczna tabela drugoligowych rozgrywek w sezonie 2017/2018 (fot: 90minut.pl)


Tabela Pro Junior System:
1. Rozwój Katowice 12480

2. Siarka Tarnobrzeg 12214
3. Olimpia Elbląg 11792
4. ROW 1964 Rybnik 11260

...

16. GKS 1962 Jastrzębie 6372
 
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również