GKS z charakterem, ale punkt tylko jeden. Świetne meczycho!

22.04.2017
W tym meczu było wszystko! Sześć bramek, czerwona kartka, rzut karny i mnóstwo emocji. GKS Katowice od 20. minuty grał w osłabieniu, do przerwy przegrywał dwoma golami, ale w drugiej połowie zdołał wywalczyć jeden punkt.
Rafał Rusek/Press Focus
GKS Katowice w tym roku tracił średnio więcej bramek niż w rundzie jesiennej. Efekt? Zmiana w bramce. Po raz pierwszy od dziewiątej kolejki od pierwszej minuty grał Sebastian Nowak, a nie Mateusz Abramowicz. Nie była to jedyna zmiana w porównaniu do spotkania z Miedzią Legnica. Młodzieżowcem był Kamil Jóźwiak, grał Andreja Prokić, który dobrze wspomina swoje występy na tym stadionie. Do "11" wrócił też Łukasz Zejdler.

Pierwsze 20 minut w wykonaniu GieKSy można podsumować jednym słowem - dramat. Katowiczanie szybko stracili gola po sytuacji, w której zawinili praktycznie wszyscy zaangażowani w obronę piłkarze. Po wrzucie z autu wydawało się, że nie będzie zagrożenia, ale jeden z zawodników źle wybił piłkę, która po chwili wróciła pod bramkę Nowaka. Alan Czerwiński posłał "świecę", a Oliver Prażnovsky przegrał walkę powietrzną z Aleksandyrem Kolevem, który zgrał na piąty metr, gdzie Adrian Frańczak nie upilnował Szymona Sobczaka. Ten uderzeniem z bliska wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Kilkanaście minut później fatalnie zachował się Prażnovsky, który skasował szarżującego skrzydłem Sobczaka. Sędzia pokazał obrońcy GKS-u czerwoną kartkę, co dodało zawodnikom Stali wiatru w żagle. Gospodarze raz za razem atakowali bramkę Nowaka. Nieznacznie obok celu uderzali Kamil Radulj i Krystian Getinger. Ten drugi w kolejnej swojej sytuacji już wpisał się na listę strzelców.

Stal odebrała piłkę na połowie boiska i ruszyła lewym skrzydłem z szybką kontrą. Bardzo aktywny Sobczak zagrał do Koleva. Bułgar chciał oddać strzał na bramkę, ale wyszło mu podanie do wbiegającego Getingera, który podwyższył prowadzenie mielczan. Do przerwy było więc 2:0 dla miejscowych. A mogło być więcej...

Na drugą połowę GKS wyszedł już z Łukaszem Pielorzem i Damianem Garbacikiem, który szybko dał się gospodarzom we znaki - chwilę po wznowieniu gry pomocnik śląskiej ekipy był faulowany w polu karnym przez Getingera, co nie umknęło uwadze sędziego, który podyktował rzut karny dla katowiczan. Z 11 metrów gola zdobył Tomasz Foszmańczyk.

Kontaktowa bramka wyraźnie zmobilizowała gości, którzy - mimo gry w osłabieniu - odważnie atakowali. Opłaciło się. Prokić wykorzystał chwilowe zaćmienie umysłu bramkarza Tomasza Libery, który wybiegł z bramki w kierunku Serba, pilnowanego przez obrońcę. Zawodnik GieKSy zauważył pustą bramką i lobem doprowadził do wyrównania. Warto podkreślić, że asystę zanotował... Nowak!

Stal ocknęła się i zaczęła atakować. Dwie wyśmienite okazje zmarnował Dorian Buczek, który dwa razy z kilku metrów uderzył głową obok bramki. Przynajmniej jedna z tych sytuacji powinna zakończyć się golem. Trudniejszą okazję miał kilka minut później Kolev, który w zamieszaniu podbramkowym zachował się znacznie lepiej od kolegi z drużyny i - po rękach Nowaka - zdołał strzelić na 3:2.

To nie był koniec emocji. Chwilę później wyborną sytuację miał Frańczak, który głową z kilku metrów nie trafił w bramkę. Trener Jerzy Brzęczek wpuścił za niego Mikołaja Lebedyńskiego i jak się po chwili okazało - była to trafna decyzja. Po wrzucie z autu kolejny błąd popełnił Libera, który wypuścił złapaną piłkę. Mateusz Kamiński zagrał na środek pola karnego do wprowadzonego napastnika, a ten z siedmiu metrów wpakował piłkę do bramki.

Oba zespoły dalej walczyły akcja za akcję. Nowak musiał się okazać po uderzeniu Krzysztofa Kiercza pod poprzeczkę. Była to ostatnia bardzo groźna sytuacja w tym spotkaniu. Jeden punkt z pewnością nie cieszy katowiczan, jednak trzeba pamiętać, że przez ponad godzinę musieli oni grać w osłabieniu...

Stal Mielec - GKS Katowice 3:3 (2:0)
1:0 - Sobczak, 8'
2:0 - Getinger, 40'
2:1 - Foszmańczyk, 48' (rzut karny)
2:2 - Prokić, 63'
3:2 - Kolev, 71'
3:3 - Lebedyński, 83'

Stal: Libera - Sadzawicki, Zalepa, Kiercz, Milekić (77' Sulewski) - Marciniec, Panayatov - Sobczak (84' Lech), Radulj (58' Buczek), Getinger - Kolev. Trener: Zbigniew Smółka.

GKS: Nowak - Czerwiński, Kamiński, Prażnovsky, Frańczak (80' Lebedyński) - Kalinkowski (46' Garbacik), Zejdler - Prokić, Foszmańczyk, Jóźwiak (46' Pielorz) - Goncerz. Trener: Jerzy Brzęczek.

Żółte kartki: Milekić, Getinger, Sadzawicki - Zejdler, Pielorz, Kamiński, Goncerz, Nowak.
Czerwona kartka Prażnovsky (20' za faul).
Sędziował Paweł Pskit (Zgierz).
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również