GKS Tychy - Lechia Z. G. 3-2. Wróbel zapewnił gospodarzom komplet punktów

23.05.2009
Niezłe widowisko zafundowali tyskim kibicom piłkarze GKS-u i Lechii Zielona Góra. Swojego pierwszego gola w barwach tyskiej drużyny zdobył Ankowski, a w drugiej połowie dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Wróbel.
GKS objął prowadzenie po przeszło pół godzinie gry. Bizacki wrzucił piłkę z rzutu rożnego, a  Ankowski wyprzedził kryjącego go obrońcę i celną główką zmieścił piłkę tuż pod poprzeczką. Tyszanie nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia, bo chwilę później Lechia doprowadziła do wyrównania. Po faulu Suchańskiego sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Topolski.

Tuż po zmianie stron Lechia zdobyła drugą bramkę. Po dośrodkowaniu w pole karne GKS najsprytniejszy okazał się Kiliński, który głową skierował piłkę do bramki gospodarzy. Na odpowiedź podopiecznych Mirosława Smyły nie trzeba było jednak długo czekać. Kasprzyk wrzucił świetną piłkę w pole karne przyjezdnych, a najwyżej wyskoczył do niej Wróbel, który mocnym uderzeniem doprowadził do remisu.

Na najpiękniejszą, a zarazem najważniejszą akcję meczu kibice musieli czekać do 73. minuty spotkania. Odrobiński świetnie wypatrzył na prawym skrzydle Wanię, który popędził co sił i kapitalnie dośrodkował w pole karne. Sytuację pięknym szczupakiem wykończył Wróbel.

 - Wreszcie kibice GKS zobaczyli niezłe widowisko, po którym mogli świętować zwycięstwo swojej drużyny. Lechia podyktowała nam trudne warunki do gry, ale my znów pokazaliśmy charakter. Przy stanie 1-2 podjęliśmy pełne ryzyko, które nam się opłaciło. Dzisiaj zagraliśmy dla Damiana Furczyka - powiedział po meczu Mirosław Smyła, trener GKS Tychy. [b]
[/b]
źródło: gkstychy.info/SportSlaski.pl

Przeczytaj również