GKS Tychy chce nie tylko Bartosza Karwana, ale też... Jerzego Dudka!

16.04.2010
Tyski II-ligowiec od dobrych kilkunastu lat tuła się po niskich ligach. Co innego jego byli piłkarze, którzy zrobili karierę na Zachodzie. GKS chce, aby z piłką pożegnali się właśnie w Tychach.
Dwa lata temu na powrót udało mu się namówić Krzysztofa Bizackiego, byłą gwiazdę Ruchu Chorzów. Teraz "puka" po jeszcze głośniejsze nazwiska. Po słowie jest już z Bartoszem Karwanem, a w przyszłości ma zamiar "uderzyć" do Jerzego Dudka! - Zdajemy sobie sprawę, że taki Bartek Karwan, gdyby chciał jeszcze na piłce zarabiać i w pełni profesjonalnie do niej podchodzić, to znalazłby klub na wyższym poziomie, z lepszymi warunkami finansowymi. Dlatego te propozycje traktujemy na zasadzie partnerstwa. My gwarantujemy jakiś poziom sportowy, a piłkarz może się odwdzięczyć klubowi, w którym zaczynał karierę - tłumaczy Łukasz Jachym, prezes GKS-u.

Wspomniany Karwan jeszcze jesienią występował w Arce Gdynia, jednak kontraktu z ekstraklasowym zespołem nie przedłużył. I przyjechał grać w Tychach, tyle że nie do GKS-u, a do... A-klasowego ZET. - Krótko i sensownie powiedział, że przez pół roku chciałby odpocząć od piłki i dalekich wyjazdów. Jeśli nasze spotkania zamykałyby się w obrębie województwa śląskiego, jak najbardziej już teraz przystałby na naszą propozycję. A my gramy jednak na takim pułapie, który wymaga już pewnego zaangażowania - wyjaśnia Jachym, jednocześnie dementując informację jednego z dzienników, że sprawę transferu przespał. Sternik GKS-u z byłym reprezentantem Polski jest w kontakcie.

W maju spotka się z nim jeszcze raz. Wtedy zawodnik ma dać odpowiedź, czy decyduje się na grę na poziomie II ligi - Chcielibyśmy, żeby jego kariera zakończyła się w klubie, z którego wyszedł - podkreśla Jachym. Zaznacza jednak, że nie będzie to priorytetem tyskiego klubu. - Nie rzucimy całego zaangażowania finansowego i całej strategi personalnej nie będziemy opierać pod jego kątem. Byłoby niezmiernie miło i sympatycznie, gdybyśmy doszli do porozumienia, ale nie jest to dla nas punkt numer 1 w działaniach dotyczących zmian personalnych - zaznacza.

Wydaje się więc, że wszystko zależeć będzie od "widzimisię" samego piłkarza. Jeżeli się zgodzi, w Tychach zacznie się robić galaktycznie. Tym bardziej, że... - Za jakiś czas złożymy ofertę Jerzemu Dudkowi. Ale to wtedy, gdy będzie chciał już wrócić do Polski, żeby powoli zacząć się bawić piłką - zdradza szef II-ligowca.
autor: Stanisław Hajda

Przeczytaj również