GKS Katowice - Banik 3:1. Efektowne święto przy Bukowej

24.07.2016
Mnóstwo pirotechniki, dziesiątki flag, sporo kibiców i doping przez pełne 90 minut. To nie mecz Ekstraklasy, a... sparing. Chociaż właściwszym określeniem byłoby święto - obchody 20-lecia przyjaźni fanów GKS-u Katowice i Banika Ostrawa.
Rafał Rusek/Press Focus
Ostatni sparing przed rozpoczęciem zmagań ligowy GieKSa rozpoczęła w zestawieniu... w którym śmiało można przypuszczać, że ani razu nie wybiegnie w meczu I ligi. Wszystko z powodu tego, że dwa dni temu podstawowy skład katowiczan walczył - nieudanie - w Pucharze Polski. Jedynymi piłkarzami, którzy występowali w piątek i zagrali od pierwszej minuty w dzisiejszym sparingu byli Bartłomiej Kalinkowski i Łukasz Zejdler. Dla tego drugiego występ okazał się bardzo pechowy - już po 20 minutach był nie na boisku, a w karetce - to efekt nieszczęśliwego upadku na rękę. W kadrze było kilku zawodników rezerw - m.in. Wojciech Jaromin i Daniel Kramarczyk.

Mimo że to mecz towarzyski, w dodatku rozgrywany w sporym upale, to piłkarze kilka ciekawych okazji stowrzyli. GieKSa rozpoczęła nieznacznie niecelnym rzutem wolnym, Banik odpowiedział ładną akcją prawym skrzydłem Lukasa Luptaka, który zagrał w pole karne, gdzie do piłki doszedł Petr Urgela. Napastnik uderzył z niewielkiej odległości, ale strzał został zablokowany. Na niespełna 10 minut przed końcem - po stałym fragmencie gry - niebezpiecznie było pod bramką katowiczan. Zmierzającą do bramki piłkę głową wybił jeden z obrońców, czym zapoczątkował, jak się później okazało - zabójczą kontrę. Paweł Mandrysz wygrał sprinterski pojedynek z rywalem i rajdem od połowy (!) boiska na pełnym gazie wbiegł w pole karne i pokonał Petra Vaseka.

Na początku drugiej połowy było już 2:0, bo rzut karny pewnie wykorzystał Grzegorz Goncerz, który grał od początku spotkania. Goście szybko odpowiedzieli i po błędzie obrony Matej Helesic zdobył kontaktową bramkę. Pod koniec sparingu Banik mógł doprowadzić do wyrównania. I to jak efektownie! Ondrej Chveja świetnie ogrywał kolejnych zawodników i gdy kierował już piłkę do bramki, w ostatniej chwili wślizgiem katowiczan uratował Alan Czerwiński.

Sytuacja zemściła się chwilę później - Andreja Prokić z prawej strony zagrał wzdłuż bramki, gdzie dobrze nabiegł Maciej Bębenek, ustalając wynik meczu.

Wspomnieć należy o kibicach, którzy w dobrej liczbie stawili się przy Bukowej. Jak na mecz przyjaźni przystało, trybuny - a nie sektor gości - zapełniły się fanami Banika, którzy podobnie jak GieKSiarze przygotowali kilka efektownych opraw. Przyjezdni zajęli sporą część Trybuny Głównej, która pod koniec spotkania opustoszała, bo... kibice z Czech przeszli na "Blaszok".

Mecz to nie był jedyny ważny punkt dla kibica GieKSy. Od godziny 13:00 na terenie przed Trybuną Główną odbywał się festyn rodzinny z wieloma atrakcjami dla tych młodszych i nieco starszych, a kwadrans przed planowanym rozpoczęciem spotkania z Czechami odbyła się skromna, 10-minutowa prezentacja drużyny - członkowie sztabu szkoleniowego i zawodnicy wybiegli po kolei na murawę przy głośnych śpiewach zgromadzonych fanów. Obyło się bez przemówień i deklaracji.

GKS Katowice - Banik Ostrawa 3:1 (1:0)
1:0 - Mandrysz, 37'
2:0 - Goncerz, 51'
2:1 - Helesic, 58'
3:1 - Bębenek, 84'

GKS: M. Abramowicz (81. S. Nowak) - Czerwiński, Jurkowski, Kochański, Jaromin (46. Abramowicz) - Duda (69. Pielorz), Kalinkowski - Kramarczyk (69. Prokić), Zejdler (29. Juraszczyk; 77. G. Nowak), Mandrysz (69. Wołkowicz) - Goncerz (76. Bębenek). Trener: Jerzy Brzęczek.

Banik: Vasek (46. Chmiel) - Celba (43. Yakovlev), Pokorny, Sus, Luptak, Hlinka (46. Matej), Micola (46. Maly), Nerad, Mondek (43. Holzer), Helesic, Urgela (46. Sasinka) oraz Chveja. Trener: Vlastimil Petrzela.

Sędziował Sebastian Jarzębak (Bytom).
 
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również