Gatta - GAF Omega 4-2. Dobre, złego początki

03.10.2015
GAF bardzo szybko i raczej niespodziewanie objął prowadzenie w Zduńskiej Woli. Nie przetrwał jednak naporu podrażnionego wicemistrza kraju wobec czego komplet punktów powędrował do ekipy nowego lidera Futsal Ekstraklasy.
gafgliwice.pl
Początek spotkania zdecydowanie należał do gości. Najpierw dwukrotnie zagroził bramce Gatty Podobiński, a kilkadziesiąt sekund potem Tomasz Lutecki wykorzystał możliwość celnego dobicia piłki i było 1-0 dla GAF-u. Gospodarze odpowiedzieli uderzeniem Krawczyka w słupek, ale dosłownie chwilę później na 2-0 podwyższył Kiełpiński.

Po takim wejściu w mecz nikogo nie zdziwił time out dla zduńskowolan, o który poprosili już w szóstej minucie konfrontacji. Trener Sopur na tyle pozytywnie wpłynął na swoich piłkarzy, że ci przejęli w końcu inicjatywę i gliwiczanie, aby powstrzymać przeciwników, zmuszeni byli coraz częściej uciekać się do gry faul. Efektem było piąte już przewinienie GAF-u, w dwunastej minucie meczu. Od tej pory przyjezdni musieli się mieć mocno na baczności.

Tymczasem Gatta nadal przeważała, szczęścia próbowali Olczak, Krawczyk oraz Adamski, piłka jednakże najczęściej minimalnie mijała bramkę gości. W osiemnastej minucie w idealnej sytuacji znalazł się Sobalczyk, lecz i on przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem GAF Omegi.
W końcu gospodarze zdołali dopiąć swego – na kilkanaście sekund przed zakończeniem pierwszej odsłony Marciniak strzelił kontaktową bramkę.

Po zmianie stron znów jako pierwsi zaatakowali gliwiczanie. W dwudziestej drugiej minucie powinno było być 3-1, lecz jeden z zawodników GAF-u uderzył nad poprzeczką, choć miał już przed sobą jedynie pustą bramkę Gatty.
Następnie gra wyrównała się, ze wskazaniem na gospodarzy, spadło jednak również nieco tempo meczu więc zmniejszyła się ilość ciekawych, podbramkowych sytuacji. Aż do 33 minuty. Wówczas Milewski zagrał do Krawczyka, a ten dopełnił formalności, wyrównując stan rywalizacji.

Ten gol wyraźnie dodał skrzydeł zawodnikom wicemistrza Polski. Zduńskowolanie wyczuli szansę na odwrócenie losów potyczki, czego efektem była kolejna bramka Gatty. Tym razem trafił Milewski, między nogami rozpaczliwie interweniującego Widucha.

Końcowe minuty spotkania w Zduńskiej Woli przyniosły nam kolejne emocje. Najpierw mieliśmy przedłużony rzut karny dla gospodarzy, którego zmarnował Sobalczyk. Następnie trener Waniczek poprosił o czas i wycofał z placu gry swojego bramkarza. Wreszcie na kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem meczu Marciniak wykorzystał stratę piłki przez gliwiczan, posyłając piłkę do „pustaka” oraz ustalając ostateczny wynik meczu na 4-2 dla Gatty.

Gatta Active – GAF Omega 4-2 (1-2)

0-1 – Lutecki, 03:05 min.
0-2 – Kiełpiński, 04:52 min.
1-2 – Marciniak, 19:48 min.
2-2 – Krawczyk, 32:11 min.
3-2 – Milewski, 34:13 min.
4-2 – Marciniak, 38:40 min.

Gatta: Miłosiński, Szewczyk, Adamski – Szypczyński, Stanisławski, Krawczyk, Milewski, Sobalczyk, Szymczak.

GAF: Widuch, Kocot – Grecz, Lutecki, Mizgajski, Łopuch, Baptista, Podobiński, Zdunek, Pasierb, Kiełpiński, Ficek, Pautiak.
źródło: SportSlaski.pl/lajfy.com
autor: Miłosz Karski

Przeczytaj również