FELIETON: Nigdy nie spadnie...

29.12.2015
"Nigdy nie spadnie, Lech Poznań nigdy nie spadnie” - mieli śpiewać podczas pewnego lotu zawodnicy Lecha, kiedy samolot z piłkarzami na pokładzie wpadł w spore turbulencje. To były oczywiście żarty i wszystko skończyło się dobrze, ale wkrótce piosnkę zaczynającą się od tytułowych słów być może będzie można usłyszeć na stadionie przy Cichej. Samolot z nazwą Ruch pikuje dosyć mocno.
Czasem człowiek staje się zakładnikiem swojego sukcesu. Dostaniesz piątkę w szkole z fizyki - oczekiwania rodziców rosną. Dostaniesz podwyżkę - nie wyobrażasz sobie by zarabiać mniej. Jasne, ambicje są ważne, ale nie zawsze jesteśmy w stanie spełnić wysokie oczekiwania. Tak jest też w tym roku z drużyną Ruchu Chorzów. Po kapitalnym poprzednim sezonie, wielu liczyło na powtórkę w obecnym. Patrząc jednak realnie na potencjał zespołu „niebieskich” nie było to możliwe. Oczywiście największą ofiarą tego wyniku ponad stan był trener Jan Kocian, którego już w Chorzowie nie ma.

Jednak wynik ponad stan, nie tylko stwarza problemy, ale i spore możliwości. Zawodnik, mający w CV medal mistrzostw Polski do negocjacji z pracodawcą podchodzi z innego pułapu. Czasem w pamięci działaczy, trenerów, kibiców zostaje forma danego piłkarza z jednego tylko sezonu. Czasem nawet z jednego meczu. Mówi się „ Skoro X tak dobrze zagrał przeciw Legii, to musi w nim coś być, dajmy mu jeszcze szansę.”

Mam wrażenie, że właśnie tylko te dobre chwile ma w pamięci prezes klubu Dariusz Smagorowicz mówiąc: „To był bardzo dobry rok sportowo i finansowo”. Może to niesprawiedliwe, ale ja mam w pamięci zwłaszcza końcówkę sezonu i miejsce w tabeli ekstraklasy.

Wielu kibiców bardzo wierzy w „magiczną moc” Waldemara Fornalika. Ale ta wiara ma też racjonalne przesłanki. Nie ma wątpliwości, że kiedy Fornalik mógł popracować z drużyną przez cały okres przygotowawczy, to prezentowała się ona przyzwoicie. Wiadomo, stara szkoła Oresta Lenczyka i śp. dr Jerzego Wielkoszyńskiego. Teraz dodatkowo w zespole ma nastąpić wiele zmian personalnych. Poprzednie ruchy transferowe trzeba nazwać wprost - porażki. Tym razem trzeba wykazać się lepszą skutecznością w doborze zawodników. Jeśli jeszcze zespół opuści Grzegorz Kuświk, to sytuacja kadrowa może być bardzo trudna.

Tak na prawdę trudną znaleźć coś pozytywnego patrząc na ostatni czas przy Cichej. Stadion, sytuacja finansowa, miejsce w tabeli. Do tego jeszcze niska frekwencja i spore zamieszanie wokół osoby Jacka Bednarza-pełniącego w klubie role prokurenta (przyznać się, komu umknęło?) A jednak jest coś co kibicom daje wiarę w lepsze jutro. Zawsze po długiej przerwie zimowej przyjdą na stadion (jaki by on nie był) i znów będą dopingować. Czy w ich repertuarze na długo zagości piosenka „Nigdy nie spadnie, Ruch Chorzów nigdy nie spadnie?" Oby nie.

Rafał Kędzior
redaktor naczelny SportŚląski.pl
komentator Orange sport
autor: Rafał Kędzior

Przeczytaj również