FELIETON: Liga jest ciekawsza…tłumy na trybunach.

23.03.2015
Nie ukrywam, bardzo sceptycznie podchodziłem do reformy Ekstraklasy. Podział na grupy, dzielenie punktów po rundzie zasadniczej? Kto to w ogóle wymyślił? Teraz bije się w pierś. Dla kogoś, kto w lidze szuka po prostu rozrywki i emocji ta reforma to strzał w dziesiątkę.
Nie wiem czy reforma Ekstraklasy podniesie jej poziom. Gdybym miał zgadywać, to powiedziałbym, że nie. Poziom podnieść może profesjonalne szkolenie młodzieży czy rozbudowa infrastruktury, ale nie zmiana systemu rozgrywek. Co innego jeśli chodzi o ich atrakcyjność i dramaturgię.

Wszystko wskazuje na to, że po podziale punktów żaden z klubów dolnej ósemki nie będzie mógł być pewny utrzymania, a walka o mistrzostwo i udział w europejskich pucharach też zapowiada się niezwykle interesująco. Niestety kibiców z naszego regionu w większym stopniu zainteresuje grupa spadkowa. Wprawdzie Podbeskidzie i Górnik są w tym momencie w grupie mistrzowskiej, ale raczej nie włączą się do walki o tytuł. Co innego Ruch i Piast - te drużyny będą walczyć do ostatniej kolejki o ligowy byt.

Zastanawia sytuacja Ruchu. Aż strach pomyśleć gdzie byliby niebiescy, gdyby nie zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu w Bełchatowie. Wszystko przez to, że w tym roku tak dobrze punktują ekipy z dołu tabeli.
Zresztą wystarczy spojrzeć na tabele uwzględniającą wyłącznie mecze w 2015 roku:

źródło 90minut.pl
Zresztą to nie przypadek, że pracę straciło już 3 trenerów z miejsc 13-16 w przedstawionej powyżej tabeli.

Kilka słów chciałem także poświęcić frekwencji na meczach ostatniej kolejki. Wiele osób zachwyca się liczbą widzów na stadionach. Ja jestem od tego daleki.
Lech-Legia 41 545
Wisła-Cracovia 23 307
Lechia-Górnik 12 493
Dla równowagi:
Piast-Korona 4 288
Podbeskidzie-Jagiellonia 4 034
Pogoń - Bełchatów 3 384

Dlaczego o tym piszę? By utemperować zapędy wszystkich tych, którzy planują budowę monumentalnych obiektów mogących pomieścić dziesiątki tysięcy kibiców. Na Lechu i Wiśle wyglądało to świetnie, ale nie każde kluby mają taki potencjał i takiego „odwiecznego” rywala. Wiem, że trzeba myśleć perspektywicznie (ile to już polskich klubów miało „w przyszłości” grać w Lidze Mistrzów), ale spójrzmy też na realia. Fanatycy piłki zawsze się znajdą, ale czasy się zmieniały i sport to rozrywka, która musi rywalizować także z takimi wydarzeniami jak te poniżej (swoją drogą jestem w szoku, że tak dopingują).

Rafał Kędzior
redaktor naczelny SportŚląski.pl

 
autor: Rafał Kędzior

Przeczytaj również