FELIETON: Angel Perez Garcia ratuje ekstraklasę… co oni w tym Piaście wymyślili?

09.05.2014
Nie rozumiem decyzji gliwickich włodarzy… To w sumie nic nowego, często nie rozumiem tego, co się dzieje w Piaście. Klub, który przez lata działał właściwie wzorowo, od jakiegoś czasu regularnie zaskakuje mnie swoimi decyzjami…
Niby wszystko jest, jak trzeba: Piast prawidłowo przebył drogę do ekstraklasy, ma niebagatelne wsparcie miasta, stabilny budżet, stadion więcej niż przyzwoity, wierną (choć niezbyt liczną) publiczność… więc czy ktoś może mi wytłumaczyć, o co tu chodzi?

Lubię i cenię trenera Brosza. W czasach, gdy jeszcze nie odmawiał udzielania wywiadów (a naprawdę kiedyś tak było) odbyliśmy sporo ciekawych rozmów i nie mam zastrzeżeń do jego warsztatu, ale w pełni rozumiem decyzję działaczy o zmianie. Bo Piast ostatnio grał naprawdę beznadziejnie i nie chodzi tu tylko o brak punktów. Ale punkty zdecydowały. Trener Brosz został bez pracy.

Nikt, kto choć sporadycznie śledzi wydarzenia na polskiej arenie piłkarskiej, nie jest pewnie zdziwiony – mówiło się o tym od dawna. Bo przecież, gdy drużyna gra źle, coś zmienić trzeba, a całej drużyny wymienić się nie da. Potrzebny nowy impuls, czyli nowy trener.

No i tu się właśnie zaczyna problem… Nazwisk potencjalnych następców przewinęło się kilka, nawet głośnych, dobrze znanych, a tu niespodzianka: posadę ostatecznie otrzymał ktoś zupełnie inny. Przyznaję uczciwie: w życiu nie słyszałam o trenerze Garcii. Jego CV też niewiele mi mówi. Egipt? Malediwy? Tam w ogóle grają zawodowo w piłkę? To oczywiście wcale nie oznacza, że jest złym trenerem, bo nikt nie zaczyna przecież od Barcelony czy Realu. Albo prawie nikt. Ale…

No właśnie, „ale” jest spore. Co ja mówię – jest ogromne. Czasu zostało mniej niż mało. Trener Garcia pierwsze zajęcia z nowymi podopiecznymi odbył w środę, czyli 7 maja. Piast ostatnie spotkanie w tym sezonie rozegra 31 maja. To 24 dni, ledwie pięć meczów… Co można zrobić w tym czasie? Jak można w 24 dni cokolwiek uratować? Na dodatek mówiąc w innym języku niż większość podopiecznych... Czytam, że trener Garcia mówi w trzech językach i nie martwi się o problemy z komunikacją. Oby, bo i tak nowemu szkoleniowcowi łatwo nie będzie.

Podobno trener podpisał kontrakt do końca sezonu. Serio? Na 24 dni? Przedziwna sprawa... Przyjeżdżasz, przeprowadzasz mniej więcej 20 treningów, prowadzisz zespół w 5 meczach i już – jesteś gotów podjąć nowe wyzwanie. Albo zostać, bo działacze Piasta twierdzą, że kwestia dalszej współpracy jest otwarta.

Nie jestem trenerem, więc mogę nie mieć racji. Może się nie znam, może trener Garcia zdoła dokonać cudu i w 24 dni odmieni los gliwickiego Piasta. A ja wtedy z ogromną przyjemnością przyznam, że się myliłam. Obym się pomyliła. Bo jeśli zespół z Okrzei do tej pory był tylko jedną z drużyn zagrożoną spadkiem, to teraz dołączył do grona głównych faworytów. Wąskiego grona.


Olga Rybicka
Reporterka sportowa
TVP Katowice
 
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również