Efektowne trafienia załatwiły sprawę. Piast uciekł spod topora

19.05.2018
Wielki kamień z serca spadł piłkarzom Piasta Gliwice. Podopieczni Waldemara Fornalika w dobrym stylu zakończyli swój fatalny sezon, pokonując w meczu "o życie" Bruk-Bet Niecieczę 4:0 i zapewniając sobie przy okazji utrzymanie w elicie.
Krzysztof Porębski/PressFocus
Dawno w Gliwicach nie było meczu o tak ogromnym ciężarze gatunkowym. Piast z Termaliką czekało bowiem spotkanie „o życie”, którego zwycięzca zgarnie wszystko, a przegrany popadnie w niebyt i spadnie z najwyższej klasy rozgrywkowej. W nieco lepszej sytuacji przed bezpośrednim pojedynkiem znaleźli się goście z Niecieczy, notujący ostatnio świetną passę. W dwa tygodnie podopieczni Jacka Zielińskiego powstali z martwych i dzięki zdobyciu siedmiu punktów w trzech meczach, wydobyli ze strefy spadkowej. W ich miejsce do „czerwonej” strefy spadł za to.. Piast, który w analogicznym okresie przegrał wszystkie trzy spotkania. Gliwiczan przed degradacją mogło uratować tylko zwycięstwo, dlatego gospodarze liczyli na to, że swój limit nieskuteczności wyczerpali w ostatnim meczu we Wrocławiu.
 
Goście nie zamierzali jednak łatwo odpuścić Piastowi, a swoją siłę ofensywną chcieli oprzeć przede wszystkim na Bartoszu Śpiączce. Napastnik wybudził się już ze swojego strzeleckiego snu i w pojedynkach z Sandecją i Arką dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Jego pobyt na placu gry w Gliwicach zakończył się jednak na kilku minutach. Zawodnik zderzył się z Martinem Konczkowskim głowami i nie był w stanie kontynuować już gry.
 
Po jej wznowieniu długo żadna z ekip nie była w stanie przejąć inicjatywę na dłużej. Piast i Termalica wyglądały tak, jakby waga spotkania ich zwyczajnie przerastała, dlatego popełniały sporo błędów oraz nie mogły sobie stworzyć godnej akcji ofensywnej. Właściwie pierwsza groźna okazja gospodarzy zakończyła się.. bramką, zdobytą przez Mateusza Maka. Pomocnik, który pojawił się w pierwszym składzie po raz pierwszy od 15 grudnia, dopadł do piłki wybitej przez Mateusza Kupczaka i mocnym wolejem nie dał szans Treli na skuteczną interwencję. 
 
Trafienie Maka było efektowne, ale jeszcze piękniejszym trafieniem popisał się w 35. minucie Martin Bukata. Słowak najpierw zwiódł jednego z piłkarzy gości i będąc na linii pola karnego, oddał mierzony strzał w samo okienko bramki Bruk-Betu. Tym samym spełniał się jeden ze scenariuszy, który przewidział na to spotkanie były piłkarz Piasta, Jarosław Kaszowski. - Wszystko może się zdarzyć, np. gospodarze wygrają pewnie i przekonująco 3:0, a gra będzie miła dla oka. Efektowny wynik na zakończenie mógłby nieco uratować kończący się sezon – mówił 39-latek we wczorajszym wywiadzie z naszym portalem.
 
Co prawda do wyniku 3:0 jeszcze trochę brakowało, ale postawa gliwiczan wskazywała na to, że są oni w stanie taki rezultat osiągnąć. Goście z Niecieczy w ogóle nie mieli za to pomysłu na zniwelowanie powstałych strat. Ich akcje opierały się głównie na posyłaniu dalekich piłek w stronę zawodników ofensywnych, którzy jednak od obrońców Piasta odbijali się jak od ściany. 
 
W drugiej połowie goście z Niecieczy spisywali się już dużo lepiej, ale podopieczni Waldemara Fornalika pewnie bronili wyniku i starali się nie pozwalać swoim oponentom na zbyt wiele. W 65. minucie pod bramką Szmatuły zrobiło się jednak bardzo gorąco. Najpierw piłka po próbie Kupczaka została wybita z linii bramkowej przez Papadopulosa, a chwilę później przed dobrą okazją stanął Bartosz Szeliga. Były zawodnik Piasta chciał dobić wybitą piłkę, ale z jego strzałem przy bliskim słupku zdołał poradzić sobie Szmatuła. Gdy już się wydawało, że goście w końcu dopną swego i sprawią, że na Okrzei będzie jeszcze emocjonująco, na deski posłały ich trafienia Sasy Zivca i Gerarda Badii.
 
Gliwiczanie odnieśli zatem pierwsze zwycięstwo u siebie od listopada, jednak przełamanie zaliczyli w najlepszym możliwym momencie. Co prawda zakończony już sezon był dla Piasta mocno nieudany, ale chociaż w ostatniej kolejce zaprezentował się tak, jak na niedawnego wicemistrza Polski przystało.
 
Piast Gliwice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:0 (2:0)
1:0 – Mateusz Mak 22’
2:0 – Martin Bukata 35’
3:0 – Sasa Zivec 78'
4:0 - Gerard Badia 90+1'
 
Składy:
Piast: Szmatuła – Pietrowski, Czerwiński, Sedlar, Konczkowski – Jodłowiec, Dziczek – Zivec (87' Badia), Bukata, Mak (70’ Gojko) – Papadopulos (75’ Angielski). Trener: Waldemar Fornalik
Bruk-Bet: Trela – Maksimenko, Putiwcew, Kupczak, Szeliga – Grzelak, Jovanović – Pawłowski (81' Piątek), Purece (53’ Stefanik), Śpiączka (6’ Gergel) – Gutkovskis. Trener: Jacek Zieliński
 
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Żółte kartki: Sedlar, Czerwiński, Dziczek (Piast) 
 
Widzów: 6249
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również