Dwa awanse w dwa lata. "W Świętochłowicach zaczyna się dziać coś dobrego"

18.06.2017
Śląsk Świętochłowice, jako beniaminek, wywalczył awans do IV ligi - i to jak efektownie! W klubie chcą się dalej rozwijać i myślą nad wzmocnieniem zespołu. Wkrótce rozpocząć ma się remont stadionu.
Adrian Waloszczyk
Przed spotkaniem Śląska Świętochłowice z Unią Dąbrowa Górnicza gospodarze odebrali pamiątkowy puchar za wygranie IV grupy katowickiej ligi okręgowej. Nagrodę można było wręczać przed pierwszym gwizdkiem sędziego, bo gospodarze zapewnili sobie pierwsze miejsce w tabeli już na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Mecz z Unią - choć zaczął się od gola dla dąbrowian - zakończył się efektowną wygraną nad piątą ekipą ligi 4:1, co było idealnym zwieńczeniem tego udanego sezonu.

- Właśnie tak chcieliśmy zakończyć ten sezon. Jak przystało na lidera - dobrą grą i dobrym wynikiem. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i potwierdziliśmy, że zasłużyliśmy na awans - nie ukrywa radości trener Śląska, Janusz Kluge. Jego drużyna wiosną odjechała reszcie stawki - druga Odra Miasteczko Śląskie ma aż 14 punktów mniej. Kluczem do tak efektownego zwycięstwa okazało się to, że dla zawodników ze Świętochłowic... było wszystko jedno, czy grają u siebie, czy też na wyjeździe. Ba, na wyjazdach przegrali tylko raz i zdobyli nawet więcej punktów (34 dom, 38 wyjazd) niż w domu!

- Jeśli chce się wywalczyć awans, to trzeba wygrywać i u siebie, i na wyjeździe. To też wynikało z tego, że na swoim terenie rywale grali z nami bardziej odważnie, dzięki czemu nam się łatwiej grało. W Świętochłowicach przeciwnik był głęboko ustawiony w tyłach i liczył na kontrataki. Niektórym drużynom to się udawało. Trudniej było u siebie - przyznaje szkoleniowiec zespołu, który do rozgrywek podchodził... jako beniaminek.

Dla Śląska jest to drugi awans w ciągu dwóch lat. W sezonie 2015/2016 świętochłowiczanie wygrali A klasę i po zakończeniu tamtych rozgrywek postanowili, że spróbują namieszać także w lidze okręgowej. Jak widać, z bardzo dobrym skutkiem. - Na spotkaniu z zarządem mówiliśmy, że jeśli zostanie ta drużyna, która wywalczyła awans, to stać nas będzie na pierwszą ósemkę w "okręgówce", a jeśli chcemy walczyć o wyższe cele - to trzeba wzmocnić zespół. I to nam się udało. Przyszło czterech zawodników "do grania" i to się od razu przełożyło na wyniki. Nastawiliśmy się na grę o najwyższe cele - opowiada Kluge. Kto w jego ekipie zasługuje na wyróżnienie?

- Gwiazdą tej drużyny jest zespół. Indywidualnie wyróżnić można Adriana Lesika i Daniela Czaplę [obaj strzelili po dwie bramki w meczu z Unią - przyp.red]. Jest też Mateusz Kaiser, z którym budowaliśmy tę drużynę praktycznie od A klasy. Jest kilku doświadczonych zawodników, którzy grali np. w Górniku Wesoła w III lidze. Trudno wskazać, kto jest najlepszy, ale Adrian Lesik robił różnicę - ocenia trener, który jako piłkarz grał w ekstraklasie, w barwach Szombierek Bytom.

W przekroju całych rozgrywek kilku zawodników pokazało się z dobrej strony, co naturalnie może wywołać zainteresowanie ze strony klubów z wyższych lig. W Świętochłowicach jednak nie obawiają się utraty liderów. Co więcej, to Śląsk chce wzmocnić się kosztem innych. - Rozmawialiśmy już z chłopakami, nikt nie zgłosił chęci odejścia do innej drużyny. My z kolei już rozmawiamy z piłkarzami IV-ligowymi i próbujemy kogoś namówić, żeby do nas przyszedł, bo jesteśmy perspektywicznym zespołem. W Świętochłowicach zaczyna się dziać coś dobrego. Jest szansa, że troszeczkę namieszamy - mówi Kluge.

- Jesteśmy świadomi, że jeśli chcemy grać na dobrym poziomie w IV lidze, to musimy 2-3 piłkarzy do pierwszego składu ściągnąć. Jeżeli nam się to uda, to myślę, że nie będziemy chłopcami do bicia - kończy trener. Podkreślić trzeba, że w Świętochłowicach planują wyremontować stadion im. Pawła Waloszka. Miasto już ogłosiło przetarg na pierwszy etap przebudowy obiektu, który ma służyć zarówno żużlowcom, jak i piłkarzom. Remont klubowego budynku, nowa nawierzchnia i krzesełka na trybunach - to znak, że w Świętochłowicach chcą, by sport miał się coraz lepiej.

Śląsk Świętochłowice - Unia Dąbrowa Górnicza 4:1 (1:1)
0:1 - Barchan, 8'
1:1 - A. Lesik, 25'
2:1 - D. Czapla, 48'
3:1 - D. Czapla, 56'
4:1 - A. Lesik, 73'

Śląsk: Antoniak - Nowak, Pysno, Wernike, Wawrzyniak, D. Czapla (72′ Wasiak),  Jurczyński (82′ Spiolek), Kaiser, A. Lesik, Marek Otawa (72′ Szubert), M. Czapla (82′ Palka). Trener: Janusz Kluge.

Unia: Dziurowicz - Grunt, Taraszkowski, Koziński, Śmieciński - Bąk, Cichy, Wierzba (33' Stefański), Kruczek, Barchan (82' Zacharski) - Witoń (82' Rakoczy). Trener: Piotr Pierścionek.

Żółte kartki: Wernike, Nowak - Barchan, Kruczek, Koziński, Bąk, Stefański.
autor: Adrian Waloszczyk

Przeczytaj również