Derby powiatu dla "Cidrów". Na pogoń za Gwarkiem jest już za późno [VIDEO]

18.05.2017
Derby powiatu Tarnogórskiego dla Ruchu Radzionków! Zaległa, 24. kolejka IV ligi w grupie pierwszej toczyła się w cieniu meczu na boisku w Tarnowskich Górach. Zwłaszcza, że mierzyli się nie tylko rywale zza miedzy, ale też dwie najwyżej notowane ekipy w stawce.
Zygmunt Taul/Ruch Radzionków
Derby z kulturą

- Studziliśmy emocje, by nie wyglądało to tak jak nasze poprzednie mecze. Było dużo walki i zaangażowania, ale obyło się bez brutalności i niezdrowych emocji z obu stron - oceniał trener Gwarka, Krzysztof Górecko. O ile wcześniejsze starcia "Cidrów" z tarnogórzanami przypominały - i to nieraz dosłownie - piłkarską bijatykę, tak w środę oba zespoły skupiły się wyłącznie na grze w piłkę. Widowisko było przednie, a ostatecznie wygrali je goście. - Przewrotny był ten mecz. W pierwszej połowie Gwarek nas zdominował i mógł prowadzić różnicą dwóch goli. Mocne słowa w szatni i udane zmiany pozwoliły nam przechylić szalę na swoją korzyść i bardzo się z tego cieszymy - komentował trener zwycięzców, Kamil Rakoczy. Zepchnięte przed przerwą do obrony "Cidry", których od utraty gola chroniły pewne interwencje Bartosza Kucharskiego wraz z upływem czasu w drugiej odsłonie coraz mocniej dominowały nad zadowolonym z remisu rywalem. "Żółto-czarni" decydujący cios zadali w doliczonym czasie. Mateusz Hermasz został sfaulowany w polu karnym przez Patryka Timochinę, a z presja znakomicie poradził sobie Marcin Trzcionka, który zresztą wcześniej z wolnego trafił w poprzeczkę. Kapitan pewnym strzałem z "jedenastki" nie dał szans Andrzejowi WIśniewskiemu, a po chwili Adrian Markiewicz gwizdnął po raz ostatni i radzionkowianie utonęli w objęciach licznie zgromadzonych w Tarnowskich Górach kibiców Ruchu.



Strata "Cidrów" do prowadzącego Gwarka zmalała do 10 punktów, ale to wciąż przepaść niemal nie do odrobienia w ciągu pozostałych 6 kolejek. - Ale cel mamy jasny. Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz i skończyć ligę jak najbliżej Gwarka - deklaruje pomocnik Ruchu, Marcin Dziewulski.

"Zieloni" Rycerze Wiosny

Trochę to może określenie zakurzone, ale dla drużyny trenera Radosława Osadnika warto je odświeżyć. Choćby dlatego, że tabela wiosny po kolejnej wygranej bytomskich Szombierek wygląda następująco (za 90minut.pl)

Tym razem w starciu z GKS-em II Katowice komplet punktów swojemu zespołowi zapewnił Mateusz Lebek. Wyróżniający się na tle całej ligi skrzydłowy sfinalizował kontratak swojego zespołu zdobywając jednego gola w całym spotkaniu. - Mogliśmy objąć prowadzenie w kilku dogodnych sytuacjach, jednak to zespół Szombierek wyprowadził skuteczną kontrę i strzelił pierwszy bramkę. Mecz był wyrównany i wydaje mi się, że sprawiedliwym wynikiem byłby remis - ocenił rozczarowany Adrian Napierała, trener rezerw "GieKSy", który w środę skorzystał z usług m.in. Adriana Frańczaka, Mateusza Abramowicza i Igora Sapały.

"Dwójki" do okręgówki

Sytuacja rezerw katowickiego GKS-u w kontekście walki o utrzymanie stała się już niemal beznadziejna. W grze pozostaje za to "dwójka" chorzowskiego Ruchu, która jednak środowym remisem z Polonią Poraj skomplikowała swoja i tak niełatwą sytuację. "Niebiescy" wsparci przez Adama Pazio, Mateusza Cichockiego i Kamila Lecha do 77. minuty prowadzili 2:1 po golach Saby Dżikii i Kamila Słomy. Na niespełna kwadrans przed końcem rzut karny dla gości wykorzystał jednak Marcin Kowalski ustalając rezultat meczu. Taki obrót sprawy ucieszył ekipę ekipę rudzkiej Slavii, która ograła u siebie faworyzowany RKS Grodziec-Będzin oddalając widmo spadku. Przegrała również inna ekipa z Będzina, zawodząca tej wiosny Sarmacja, która po porażce z rezerwami Rakowa osunęła się na 5. lokatę.

Wyniki zaległej, 24 kolejki IV ligi (grupa I):
Gwarek Tarnowskie Góry - Ruch Radzionków 0:1
Warta Zawiercie - MKS Myszków 4:1
Sarmacja Będzin - Raków II Częstochowa 1:2
Slavia Ruda Śląska - RKS Grodziec 1:0
GKS II Katowice - Szombierki Bytom 0:1
KS Panki - GKS II Tychy 1:3
Ruch II Chorzów - Polonia Poraj 2:2
Górnik Piaski - Piast II Gliwice 0:1
Przemsza Siewierz - Nadwiślan Góra 3:0 wo.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również