Decyzja wstrzymana do jutra. "Wierzę w ludzi"
19.09.2018
- Powaga sytuacji i atmosfera w szatni wymagały tego, by nieco dłużej zostać z drużyną - powiedział na pomeczowej konferencji Paszulewicz, który dotarł na nią długo po ostatnim gwizdku sędziego w meczu z Odrą Opole. Wydawało się, że decyzja o jego dalszej pracy zapadnie już dziś, ale szkoleniowiec GKS-u poprosił o wstrzymanie się z ferowaniem wyroków do czwartku. - Jesteśmy świeżo po meczu, a emocje nie są dobrym doradcą - dodawał.
- Sytuacja jest bardzo ciężka jeśli chodzi o zdobycz punktową. Nie można odmówić drużynie braku umiejętności, czy realizacji założeń taktycznych. Zakładaliśmy sobie skuteczną grę, a niekoniecznie taką która poniesie naszych fanów stąd nasza jakość była słabsza niż w poprzednich spotkaniach. Na ironię losu zdobyliśmy dwie bramki i mieliśmy idealną sytuację do tego by się przełamać i wrócić do normalności. Nie udało się. Może te dwie bramki nas uśpiły, bo w drugiej odsłonie oddaliśmy kontrolę nad meczem. Tak klasowy zespół jak GKS Katowice nie może dać sobie wydrzeć wygranej prowadząc 2:0. Gdybyśmy to my gonili wynik i odrobili dwubramkową stratę wydźwięk tego punktu byłby inny niż dziś, kiedy sami roztrwoniliśmy dwubramkową przewagę. Mamy punkt, który szanujemy, ale wiemy że nic nam nie daje. Dobro GKS-u Katowice jest najważniejsze. Dobro GKS-u jest najważniejsze. Wierzę, że hasło "zwycięży ten kto wytrwa" wyryte przez kibiców będzie przyświecało temu klubowi, a upragniony sukces w końcu przyjdzie - mówił Paszulewicz.
Pytany o to, czy czuje że piłkarzom zależy na obronie jego posady przekonywał, że nie podejrzewa swoich podopiecznych o spiskowanie za jego plecami. - Już w zeszłym sezonie krążyły różne teorie spiskowe, ale nikt za rękę nikogo nie złapał a ja wierzę w ludzi. Mamy szeroką kadrę, a w ligowym meczu może zagrać najwyżej czternastu zawodników. Projekt zmian wprowadzony przeze mnie dotyka wszystkich graczy. Nie dopuszczam do siebie myśli, by piłkarze grali wbrew moim oczekiwaniom, czy wbrew klubowi. Większość z nich znałem wcześniej z pracy, czy z boiska. Myślę, że takie czasy już minęły, więc dopóki nie złapiecie nikogo za rękę, będę się upierał że nic takiego się nie dzieje - starał się bronić podopiecznych trener GKS-u.
- Sytuacja jest bardzo ciężka jeśli chodzi o zdobycz punktową. Nie można odmówić drużynie braku umiejętności, czy realizacji założeń taktycznych. Zakładaliśmy sobie skuteczną grę, a niekoniecznie taką która poniesie naszych fanów stąd nasza jakość była słabsza niż w poprzednich spotkaniach. Na ironię losu zdobyliśmy dwie bramki i mieliśmy idealną sytuację do tego by się przełamać i wrócić do normalności. Nie udało się. Może te dwie bramki nas uśpiły, bo w drugiej odsłonie oddaliśmy kontrolę nad meczem. Tak klasowy zespół jak GKS Katowice nie może dać sobie wydrzeć wygranej prowadząc 2:0. Gdybyśmy to my gonili wynik i odrobili dwubramkową stratę wydźwięk tego punktu byłby inny niż dziś, kiedy sami roztrwoniliśmy dwubramkową przewagę. Mamy punkt, który szanujemy, ale wiemy że nic nam nie daje. Dobro GKS-u Katowice jest najważniejsze. Dobro GKS-u jest najważniejsze. Wierzę, że hasło "zwycięży ten kto wytrwa" wyryte przez kibiców będzie przyświecało temu klubowi, a upragniony sukces w końcu przyjdzie - mówił Paszulewicz.
Pytany o to, czy czuje że piłkarzom zależy na obronie jego posady przekonywał, że nie podejrzewa swoich podopiecznych o spiskowanie za jego plecami. - Już w zeszłym sezonie krążyły różne teorie spiskowe, ale nikt za rękę nikogo nie złapał a ja wierzę w ludzi. Mamy szeroką kadrę, a w ligowym meczu może zagrać najwyżej czternastu zawodników. Projekt zmian wprowadzony przeze mnie dotyka wszystkich graczy. Nie dopuszczam do siebie myśli, by piłkarze grali wbrew moim oczekiwaniom, czy wbrew klubowi. Większość z nich znałem wcześniej z pracy, czy z boiska. Myślę, że takie czasy już minęły, więc dopóki nie złapiecie nikogo za rękę, będę się upierał że nic takiego się nie dzieje - starał się bronić podopiecznych trener GKS-u.
Polecane
I liga
Przeczytaj również
24.07.2022
24.07.2022
"GieKSa" w szoku przy pustym Blaszoku