Cóż za emocje! NMC Górnik ograł Azoty po szalonej końcówce!

19.03.2017
To było niesamowite i szalone spotkanie! NMC Górnik Zabrze postawił się Azotom Puławy i po niezwykle dramatycznej końcówce ograł faworyta.
Łukasz Laskowski/Press Focus
Spotkania NMC Górnika Zabrze z Azotami Puławy w poprzednich latach zawsze były niezwykle wyrównane i gorące. Mimo że puławianie są teraz znacznie silniejsi od zabrzan, to łatwej przeprawy przy Wolności nie mieli. "Trójkolorowi" nie odstawali od drugiej drużyny grupy pomarańczowej przez cały pojedynek.

Od samego początku obie drużyny postawiły na atak i nawet pomimo wielu strat w ofensywie do przerwy rzucono aż 40 bramek! Żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć, a nawet jeśli udało się wypracować kilkubramkową przewagę - rywal niemal natychmiastowo odrabiał. Najwyżej w pierwszej połowie prowadzili goście, gdy przy stanie 12:11 rzucili cztery bramki z rzędu.

Do przerwy Azoty prowadziły dwoma bramkami (21:19), ale zabrzanie w kilka minut po wznowieniu gry odrobili stratę, w czym pomogła dwuminutowa kara dla Leosa Petrovskyego (23:23). Puławianie jednak znów uzyskali dwa "oczka" przewagi, które... znów można było odrobić przy kolejnej grze w osłabieniu, gdy ponownie z boiska musiał zejść Petrovsky. Również i teraz gospodarze doszli rywala, a nawet - po rzucie karnym Macieja Ścigaja objęli prowadzenie 30:29.

Po chwili goście wyrównali, a na ławkę kar powędrował Michał Adamuszek. Mimo to, po świetnym rzucie Iso Sluijtersa i kolejnej udanej interwencji Martina Galii, to zabrzanie prowadzili. Świetnie zachował się trener Ryszard Skutnik, który wziął czas w idealnym momencie - gdy Aleksandr Tatarincew już składał się do rzutu, który jednak nie zakończył się trafieniem - po przerwie Rosjanin rzucił raz jeszcze i... tym razem trafił, wyprowadzając śląską drużynę na 32:30.

Na pięć minut przed końcem puławianie znów odrobili stratę. Przy stanie 32:32 NMC Górnik stracił piłkę w ataku, a kontra gości zakończyła się kontrowersyjnym rzutem karnym dla Azotów i dwuminutową karę dla Adamuszka, co rozwścieczyło nie tylko zawodników, ale i kibiców. Karny nie został wykorzystany, a sędziowie... nałożyli na zabrzan kolejną karę! Stworzył się niesamowity chaos, a z trybun niosło się głośne "drukarze".

Mimo gry o dwóch mniej... gospodarze rzucili bramkę, a Galia obronił rzut rywala. Goście całkowicie pogubili się, a zabrzanie - mimo niezwykle napiętej atmosfery - zachowali zimną krew i wypunktowali puławian, wygrywając 36:34. Ten mecz na długo zostanie zapamiętany!

NMC Górnik Zabrze - Azoty Puławy 36:34 (19:21)

Górnik: Kicki, Kornecki, Galia - Niedośpiał 1, Daćko 11, Tomczak 3, Kryński 1, Sluijters 6, Buszkow 1, Tatarincew 5, Gliński, Tokaj, Ścigaj 4, Adamuszek 3. Trener: Ryszard Skutnik.
autor: Adrian Waloszczyk

Przeczytaj również