Córka piłkarza GKS-u Tychy została uderzona piłką i trafiła do szpitala

28.03.2010
Sektor rodzinny w Tychach jest niewątpliwie szczytną ideą. Jak się okazuje, dzieci nie są na nim jednak do końca bezpieczne. Być może rozwiązaniem problemu byłaby zmiana jego lokalizacji.
Była druga połowa meczu GKS-u Tychy z Lechią Zielona Góra. Podczas jednego ze starć, obrońca gospodarzy mocno wykopał piłkę w trybuny. Futbolówka wpadła właśnie do sektora rodzinnego i z dużą siłą trafiła w... dziecko Łukasza Weseckiego, napastnika tyszan. Trener gospodarzy, Mirosław Smyła, natychmiast podszedł do matki poszkodowanej i przeprosił za zajście, a masażysta udzielił dziecku pomocy.

- Jest mi bardzo przykro z powodu tej sytuacji - mówił Smyła. - Dziewczynka jest w szpitalu. Dostała w bok twarzy, nie jestem lekarzem, ale obawiam się, że to może być nawet wstrząśnienie mózgu. To powinno dać do myślenia, bo niby ten sektor rodzinny jest zabezpieczony, ale znajduje się w takim miejscu, że zawsze może się stać coś złego, bo trudno wymagać od zawodników, żeby nie wykopywali piłki. Na kilku stadionach, na których też jest taki sektor, znaleziono dla niego lepsze, bezpieczniejsze miejsca.
autor: Michał Trela

Przeczytaj również