Co za mecz w Opolu! Matsui zadebiutował w barwach Odry

12.08.2017
Sześć bramek, dwa rzuty karne i sporo emocji - mecz Odry Opole z Miedzią Legnica mógł się podobać! W drugiej połowie zadebiutował Daisuke Matsui, po którego błędzie padła jedna z bramek dla gości.
Łukasz Sobala/Press Focus
Ci, którzy liczyli, że od pierwszej minuty grać będzie Daisuke Matsui, zawiedli się. Japończyk dotarł do Opola dopiero we wtorek, dlatego trener Mirosław Smyła nie stawia jeszcze na tego zawodnika od początku meczu. Wyjściowa "11" w porównaniu do spotkania z Pogonią Siedlce nie zmieniła się.

Miedź chciała utrzymywać się przy piłce i prowadzić grę. Plan może byłby i dobry, gdyby nie to, że zdarzały się proste błędy - już pierwszy z nich spowodował, że gospodarze wyszli na prowadzenie. Rafał Augustyniak tuż przed własnym polem karnym źle zagrał do Kornela Osyry, przez co piłkę przejął Marek Gancarczyk. Napastnik Odry skorzystał ze złego ustawienia obrońcy i strzałem po ziemi otworzył wynik spotkania.

Goście w pierwszej połowie popełnili jeszcze jeden błąd, który mógł się zakończyć golem dla Odry - po dośrodkowaniu Marcina Wodeckiego z rzutu wolnego bramkarz Miedzi wyszedł z bramki i chciał wypiąstkować w piłkę. Zanotował jednak "pusty przelot", dzięki czemu głową mógł uderzyć Mateusz Bodzioch. Nie trafił jednak w bramkę.

Miedź groźna była po stałych fragmentach gry. Najpierw Łukasz Garguła przymierzył idealnie pod poprzeczkę, ale świetną interwencją popisał się Tobiasz Weinzettel. Bramkarz Odry mniej szczęścia miał w doliczonym czasie gry, gdy tym razem Garguła dośrodkowywał z wolnego, a głową uderzył Augustyniak, który zrehabilitował się za błąd z początku meczu i doprowadził do wyrównania.

Jako pierwsza w drugiej połowie zaatakowała Odra, która przeprowadziła ładną, dwójkową akcję lewą stroną. Łukasz Winiarczyk zagrał do Wodeckiego, a ten od razu oddał piłkę byłemu zawodnikowi Rozwoju Katowice. Jego strzał zdołał odbić do boku Paweł Kapsa. Co prawda była jeszcze dobitka, ale bardzo niecelna.

Jeszcze ładniejszą akcję 20 minut po wznowieniu gry przeprowadziła Miedź - Tomislav Bożić zabrał piłkę Gancarczykowi, ograł dwóch przeciwników i zagrał do Garguły. Doświadczony pomocnik w polu karnym podał do Franka Adu Kwame, który piętką skierował futbolówkę do Jakuba Vojtusa. Słowak efektownie wykończył widowiskową akcję - zanim piłka wpadła do siatki, odbiła się od słupka.

Chwilę później na boisku pojawił się Matsui. Jak Japończyk przywitał się z opolską publicznością? Stratą, w efekcie której padł trzeci gol dla Miedzi. Garguła odebrał piłkę pomocnikowi Odry i zagrał w kierunku Vojtusa, którego bezsensownie popchnął Vaclav Cverna, przez co sędzia podyktował rzut karny, z którego gola zdobył Vojtus.

Mimo dwubramkowej straty, gospodarze nie przestali wierzyć w korzystny rezultat i od razu ruszyli do ataku. Kilka minut później świetnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Rafał Niziołek, który strzelił swoją pierwszą bramkę dla Odry. Po chwili po raz kolejny zakotłowało się w polu karnym Miedzi, ale wyrównania nie było. Legniczanie ruszyli z atakiem i... sędzia podyktował kolejną "11", tym razem za zagranie ręką Winiarczyka. Rzut karny tym razem wykorzystał Marquitos.

W doliczonym czasie gry efektownego gola mógł zdobyć Matsui - niewiele brakowało, by trafił w piłkę przewrotką. Chwilę później sędzia zakończył ten bardzo dobry - jak na I-ligowe warunki - mecz. Dla Odry to pierwsza porażka w tym sezonie.

Odra Opole - Miedź Legnica 2:4 (1:1)
1:0 - M. Gancarczyk, 6'
1:1 - Augustyniak, 45'
1:2 - Vojtus, 66'
1:5 - Vojtus, 75' (rzut karny)
2:3 - Niziołek, 79'
2:4 - Marquitos, 86' (rzut karny)

Odra: Weinzettel - Brusiło, Cverna, Bodzioch, Winiarczyk - Peroński (46' Wepa), Niziołek - Maćczak, Wodecki, Marzec (70' Matsui), - M. Gancarczyk (68' Skrzypczak). Trener: Mirosław Smyła.

Miedź: Kapsa - Bartczak, Osyra, Bożić, Adu Kwame - Augustyniak, Garguła, Bartkowiak, Santana (68' Marquitos), Łobodziński (80' Egerszegi) - Vojtus (88' Piasecki). Trener: Dominik Nowak.

Żółte kartki: Niziołek, M. Gancarczyk, Wepa, Skrzypczak - Bartczak, Bartkowiak, Garguła.
Sędziował Łukasz Bednarek (Koszalin).
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również