Co oni śpiewają? Przebojowe podsumowanie roku!

24.12.2016
Koniec roku to czas wielu podsumowań i spojrzenia na wiele rzeczy w zupełnie inny sposób, nawet z przymrużeniem oka. Ostatnie 12 miesięcy dla śląskich zespołów piłkarskich były zupełnie inne, dlatego najlepiej ich poczynania może określić... piosenka. Które utwory warto zadedykować naszym klubom?
Norbert Barczyk/PressFocus
Dla piłkarskich przedstawicieli naszego województwa, kończący się 2016 rok był dosyć przeciętny i mało obfity w sukcesy. Gdyby nie bardzo dobra dyspozycja katowickiego GKS-u, to popisy śląskich drużyn ze szczebla centralnego należałoby uznać za fatalne. Naszą listę przebojów zaczynamy od zespołów ekstraklasowych, a następnie przeniesiemy się w muzycznych rytmach do niższych szczebli centralnych. 
 
Ruch Chorzów – Aloe Blacc „I need a dollar” - zespół trenera Waldemara Fornalika przegrał w 2016 roku aż 22 spotkania ligowe, a po zakończeniu rundy jesiennej sezonu 2016/2017 zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Coraz więcej jednak mówi się o problemach finansowych klubu ze stadionu przy ulicy Cichej, które są na tyle duże, że mogą odebrać zespołowi miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ciągła próba spłacania pożyczki od miasta i zaległości finansowe Fundacji Ruchu Chorzów wobec byłych piłkarzy sprawiają, że zamiast zachwycać się zagraniami Patryka Lipskiego czy serią bramkową Jarosława Niezgody, musimy martwić się o los zasłużonego dla polskiej piłki klubu.

 
Piast Gliwice – Halina Kunicka „To były piękne dni” -  polski przekład tej znanej na cały świat piosenki opowiada o nieudanej miłości, a w refrenie ukazuje tęsknotę i sentyment za dawnymi czasami. Drużyna Radoslava Latala zajmuje teraz 13. miejsce w tabeli i nad strefą spadkową ma tylko cztery punkty przewagi. O obronie wicemistrzostwa Polski nie ma już nawet co marzyć, ale z pewnością w drużynie jest potencjał na pierwszą ósemkę ligi. W wielu meczach piłkarzom z Gliwic brakowało koniecznego szczęścia, ale jeżeli do drużyny trafiłby w zimie skuteczny napastnik w stylu Nespora i Wilczka, a do odpowiedniej formy wrócą Masłowski i Szeliga, wyniki powinny być zdecydowanie lepsze.

 
Górnik Zabrze – Fun ft. Janelle Monae „We Are Young” - nad wartością merytoryczną najbardziej znanej piosenki amerykańskiej grupy Fun nie będziemy się rozpływać, dlatego przejdźmy do tytułu, który idealnie oddaje obecną sytuację w klubie z Zabrza. W spadkowiczu z najwyższej klasy rozgrywkowej coraz bardziej widać wpływ młodych, perspektywicznych zawodników, którzy zaczynają już decydować o wynikach spotkań. W pierwszym składzie drużyny trenera Marcina Brosza coraz częściej znajduje się miejsce dla Macieja Ambrosiewicza czy Adama Wolniewicza, a piłkarze ci udowadniają, że nie służą tylko jako zapełnienie limitu dla młodzieżowców.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lady Pank „Wciąż bardziej obcy” - wyjątkowo nie zajmiemy się w tym przypadku ogółem, a jednym piłkarzem, którego postawa mogła się przyczynić do tak średniej pozycji klubu z Bielska. Napastnik Robert Demjan choć na początku imponował niezłą formą, z biegiem czasu tracił na wartości i zatracał swoje piłkarskie atuty. Mimo tego, że Słowak był u trenera Jana Kociana podstawowym piłkarzem i grał niemal we wszystkich meczach od deski do deski, to nie przypominał już siebie sprzed kilku lat i trzeba go uznać za jedno z największych rozczarowań rundy. 

GKS Tychy -  Chloe Howl „Disappointed” - z pewnością piłkarze, kibice i działacze klubu z Tych tak muszą się teraz czuć. Ambicje, związane z awansem na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej były zdecydowanie większe, więc głównym uczuciem, panującym w Tychach musi być tytułowe rozczarowanie. Połączenie pięknego stadionu, niezłego składu i dobrego trenera miało dać mieszankę wybuchową w postaci solidnego miejsca w tabeli, jednak GKS ostatecznie zakończył rundę na 17. pozycji i wyprzedza jedynie ligowego outsidera z Kluczborka. Choć można znaleźć kilka pozytywnych aspektów w grze zespołu ze stadionu przy ulicy Edukacji, wszystko składa się w jedną, nielogiczną całość, która może nie dać utrzymania w 1. Lidze na przyszły sezon.  

GKS Katowice – Pectus „Barcelona” - w stolicy województwa śląskiego panują zupełnie odmienne nastroje, co w nieodległych Tychach. Refren piosenki, którą raczej wiele osób kojarzy i często ją nuci, opowiada o osiąganiu celów poprzez wiarę w marzenia i idealnie pasuje do obecnej sytuacji GKS-u. Wszystkie osoby, związane z klubem z Katowic czekają na Ekstraklasę i wydaje się, że w końcu uda się wypełnić stałe, przedsezonowe obietnice i najwyższa klasa rozgrywkowa zawita na Bukową po 12 latach przerwy. Działacze wypełniają swoje marzenia także poprzez udane występy sekcji hokejowej i siatkarskiej, udowadniając, że da się stworzyć dobrze funkcjonujący, wielosekcyjny klub sportowy.

 
Rozwój Katowice – Vanessa Carlton „A Thousand Miles” - drugi klub z Katowic jest u progu rewolucji kadrowej po bardzo nieudanej rundzie jesiennej. Przedostatni klub pożegnał się już z kilkoma ważnymi piłkarzami drużyny, jednak w Rozwoju najbardziej żałują odejścia Tomasza Wróbla. Działacze klubu ze stadionu przy ulicy Zgody pewnie w myślach cytują refren najbardziej znanej piosenki Vanessy Carlton, który na polski przykład brzmi - Bo potrzebuję Cię
i tęsknię za Tobą. Walka o ligowy byt bez tego piłkarza nie zapowiada się dobrze. 34-latek nie odjechał z klubu na odległość tytułowych tysiąc mil, a zasilił ligowego rywala klubu z Katowic – Raków Częstochowa.

 
Polonia Bytom – Perfect „Nie mogę ci wiele dać” - obecnie zespół z Bytomia zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i nie widać perspektyw na wyjście z potężnego kryzysu, w który zespół systematycznie wpadał. Złej passy nie odwrócił także trener Andrzej Orzeszek, który swoim doświadczeniem nie wspomógł Polonii i zdobył z nią zaledwie 5 punktów w 8 meczach. 

 
GKS Jastrzębie-Zdrój – Sia ft. Kendrick Lamar „The Greatest” - choć formalnie mieliśmy się zajmować zespołami tylko i wyłącznie ze szczebla centralnego, jednak nie sposób nie docenić osiągnięć rewelacyjnego 3-ligowca z Jastrzębia-Zdroju. Podopieczni Jarosława Skrobacza zaliczyli „the greatest”, czyli najlepszy sezon od wielu, wielu lat, a kibice z małego miasta zapamiętają go na bardzo długo. GKS jest obecnie pewnym liderem swojej grupy w trzeciej lidze, a także ma za sobą fantastyczną przygodę w Pucharze Polski. Jastrzębianie zatrzymali się na ćwierćfinale tych rozgrywek, eliminując po drodze takie ekipy, jak ekstraklasowy Górnik Łęczna. 

Rekord Bielsko-Biała (futsal) – Queen – „We Are The Champions” - choć to nieco inna odmiana piłki nożnej, nie sposób nie wyróżnić tą piosenką futsalową sekcję Rekordu. Pierwszy zespół w FUTSAL Ekstraklasie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i jest zdecydowanym liderem, natomiast młodzież do lat 20 została przed kilkoma dniami mistrzami Polski w swojej kategorii. Ostatnie miesiące są w klubie Cygańskiego Lasu fenomenalne i wydaje, ze przed Rekordem szykuje się świetlana przyszłość.  


autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również