Chrobry bezlitośnie wykorzystał błędy tyskiej defensywy

09.04.2017
Nie mieli dziś litości piłkarze Chrobrego, którzy wykorzystali fatalne błędy tyskich obrońców i zasłużenie wygrali 2:0.
Łukasz Sobala/PressFocus
Aż 5 zmian w porównaniu do środowego meczu z Sandecją wprowadził trener Szatałow. Za kartki nie mogli zagrać Świerczok i Gancarczyk, kontuzji w ostatnim spotkaniu doznał Radosław Pruchnik, słabszą dyspozycję prezentował ostatnio Jakub Kowalski, a jakby tego było mało na rozgrzewce przed dzisiejszym meczem kontuzji nabawił się Mateusz Grzybek.

Pierwsze minuty meczu zdecydowanie należały do gości, którzy przez pierwsze 15 minut praktycznie nie schodzili z połowy GKS-u. Po jednej z wielu przeprowadzanych prawą stroną akcji doskonałą sytuację miał Pawlik, ale stojąc kilka metrów przed bramką próbował przyjmować piłkę zamiast od razu uderzać i ta padła łupem Florka. Gdyby piłkarz Chrobrego uderzał, z pewnością goście wyszliby na prowadzenie. Taki wstrząs był chyba gospodarzom potrzebny, bo od tego momentu obraz gry zaczął się nieco zmieniać. W 23 minucie doskonałe prostopadłe podanie do Radzewicza posłał Grzeszczyk, ale "Radza" mijając bramkarza "wyrzucił się" nieco do boku i uderzał z ostrego kąta, a jego strzał fenomenalną interwencją zdołał wybić na rzut rożny Gospodinow. 10 minut później fatalny błąd popełniła tyska defensywa. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła na 6 metr pod nogi Wieteski, który miał mnóstwo czasu, by przyjąć piłkę i spokojnie skierować ją do bramki obok Florka. Chwilę później mogło być 1:1, a w roli głównej znów wystąpił Radzewicz, który dopadł do zagranej z głębi pola piłki i będąc ok 30 metrów od bramki miał przed sobą tylko golkipera gości. Biegnący z piłką doświadczony pomocnik był jednak zdecydowanie wolniejszy od głogowskich defensorów, którzy w ostatniej chwili przecięli jego podanie do Grzeszczyka, który stał sam przed pusta bramką.

Już niespełna 10 minut po rozpoczęciu drugiej połowy było 0:2. Kolejny raz kiepsko zachowali się obrońcy, którzy stracili piłkę na własnej połowie, a to bezlitośnie wykorzystał Wojciechowski, który "wkręcił" dwóch obrońców i precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza GKS-u. Na tej sytuacji to spotkanie się właściwie zakończyło, bo piłkarze Jurija Szatałowa nie wierzyli już w odrobienie strat, a Chrobry kolejnych bramek strzelać już nie musiał.

Tyszanie nie wykorzystali więc szansy na oddalenie sie od strefy spadkowej i nadal tkwią na miejscu barazowym. W następnej kolejce GKS zmierzy się na wyjeździe z Chojniczanką.

GKS Tychy - Chrobry Głogów 0:2 (0:1)

0:1 Wieteska, 33 min.
0:2 Wojciechowski, 54 min.

GKS: Florek - Mańka, Boczek, Tanżyna, Machovec - Mączyński, Zasavitchi (59' Kowalski), Mikołajewski, Grzeszczyk, Radzewicz (73' Błanik)- Tornros (59' Wróblewski)

Chrobry: Gospodinow - Ilków-Gołąb, Wieteska, Michalec, Wawszczyk - Danielak (90' B.Machaj), Bonecki, Pawlik, Szczepaniak, M.Machaj (88' Kona) - Wojciechowski (81' Sędziak)

Żółte kartki: Tanżyna, Kowalski, Machovec - Wieteska, Pawlik
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również