Chorzów znowu punktuje. Libor, to bylo vyborne!

04.03.2017
Po dwóch wygranych Ruch punktuje po raz trzeci z rzędu. Chorzowianie mieli przebłyski, mieli okazje na gole, mieli też prawo wściekać się na sędziego Krzysztofa Jakubika, ale ostatecznie mogą być zadowoleni z remisu wywiezionego z Niecieczy. Bo to gospodarze przez większość spotkania prowadzili grę na swoim boisku, lecz nie znaleźli sposobu na Libora Hrdlickę.
Rafał Rusek/PressFocus
Samuel Stefanik, Vladislavs Gutkovskis i David Guba - w pierwszej połowie z tą tróją od początku spore problemy mieli w sobotę defensorzy Ruchu. "Niebiescy", wśród których zabrakło Rafała Grodzickiego kilka razy sami pomogli rywalom stworzyć zagrożenie pod swoją bramką. Choćby wtedy, gdy po błędzie Michała Koja w sytuacji sam na sam znalazł się Guba i przegrał pojedynek z Hrdlicką. Czech ratował "niebieskich" również po znakomitej akcji Stefanika z Gutkovskisem, oraz po ładnym uderzeniu Stefanika, który wcześniej dostał piłkę pod nogi od Marcina Kowalczyka.

Chorzowianie - od początku nieco przyczajeni -  w ciągu pierwszego kwadransa przeprowadzili dwie całkiem groźne akcje pod bramką rywala. Za każdym razem motorem napędowym był Miłosz Przybecki, który najpierw urwał się prawym skrzydłem i dograł do Łukasza Monety, ale on niezbyt dobrze przyjmował piłkę i skończyło się na strachu dla Krzysztofa Pilarza. Chwilę później były skrzydłowy Pogoni Szczecin posłał prostopadłą piłkę do Jarosława Niezgody, który wyrzucił się do boku i nie miał jak umieścić futbolówki w bramce. Kilkanaście naprawdę dobrych minut w wykonaniu Ruchu zaostrzyło apetyty ich kibiców, ale później, aż do końca pierwszej części meczu goście groźni byli jeszcze tylko raz. Znowu w roli głównej wystąpił Przybecki, który urwał się prawą stroną boiska a potem wycofał do nadbiegającego na 17. metr Łukasza Surmy. Grający swoje 250. ligowe zawody w barwach Ruchu jubilat kopnął jednak wysoko nad bramkę rywali.

Po przerwie przez kilka minut ekipa trenera Michniewicza jeszcze mocniej zepchnęła "niebieskich" do tyłu. Rozgrzany Hrdlicka wciąż jednak nie dawał się zaskoczyć, a próbował to zrobić choćby Gutkovskis po nieudanej przewrotce Guby. W końcu "niebiescy" odkleili się od własnego pola karnego, by po chwili wywalczyć całą serię stałych fragmentów gry. Każdy egzekwował Patryk Lipski i po każdym było groźnie. Ruchowi należał się na przykład rzut karny po ewidentnej ręce Putiwcewa. Kilkanaście sekund później prowadzenie powinien dać "niebieskim" Helik, który w dużym zamieszaniu z metra trafił prosto w Pilarza. W końcu "Lipa" spróbował powtórzyć wyczyn z Łazienkowskiej i samodzielnie pokonać bramkarza Niecieczy, ale znowu bez oczekiwanego efektu.

Nie było karnego dla Ruchu, był karny dla Niecieczy. W roli głównej znowu Putiwcew, który przewrócił się w starciu z Helikiem. Naciąganą "jedenastkę" wybronił Hrdlicka, łapiąc w ręce strzał rezerwowego Wojciecha Kędziory. Od tego momentu gra gospodarzy całkowicie siadła, a Ruch wciąż szukał swoich okazji. Dwa razy szanse miał Niezgoda - raz jego strzał obronił Pilarz, a raz wychodząc na czystą pozycję został powalony na ziemię przez rywala. Gwizdek Jakubika znowu milczał. Okazję na to by ozdobić golem sobotnie spotkanie miał Dawid Nowak, który uprzedził przeciętnego Helika w polu karnym Ruchu ale huknął obok bramki Hrdlicki. W doliczonym czasie gry czeski golkiper uprzedził Kędziorę, a potem piłkę z linii bramkowej po strzale Romana Gergela wybijał Martin Konczkowski.

Ruch systematycznie zbiera punkty i naprawdę nie wygląda dziś na zespół, który znajduje się w gronie faworytów do spadku z ligi. Pytanie jak długo podopieczni trenera Waldemara Fornalika wytrzymają grę w jednym składzie, bo ławka "niebieskich" zdaje się być zdecydowanie za krótka, a pole manewru dla trenera zbyt ograniczone.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Ruch Chorzów 0:0

Nieciecza: Pilarz – Fryc, Szarek, Putiwcew, Guilherme – Babiarz (76' Nowak), Kupczak – Guba (62' Kędziora), Stefanik, Miśak (60' Gergel) – Gutkovskis. Trener: Czesław Michniewicz.

Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Koj - Przybecki (83' Trojak), Urbańczyk, Lipski, Surma, Moneta (82' Oleksy - Niezgoda (90' Arak). Trener: Waldemar Fornalik.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Żółte kartki: Fryc, Szarek, Putiwcew (Nieciecza), Koj, Kowalczyk, Helik (Ruch)
Widzów: 3079
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również