Były trener tyszan: Ruchowi brak awansu wyszedł na dobre

25.09.2009
Półtora roku temu GKS Tychy, remisując w Radzionkowie, praktycznie zapewnił sobie awans do II ligi. A Ruchowi wybił takie samo marzenie z głowy. Jutro obie drużyny znów zagrają ze sobą.
Od pamiętnego pojedynku minęło zaledwie 18 miesięcy, a sprawy wywróciły się do góry nogami. - Uff, całe szczęście, że to już II liga, a nie IV, jak wtedy -  trener Rafał Górak uświadamia sobie, jak wiele w tym czasie się zmieniło. Jego Ruch dołączył do - odbierających mu wówczas awans - Tychów. Mało tego, to radzionkowianie spoglądają teraz na odwiecznego rywala z góry. Jako lider II ligi.

- "Cidrom" ten przedłużony pobyt w III lidze (nastąpiła reorganizacja ligi i zmiana nazwy) wyszedł na dobre. Zespół trenera Góraka nabrał doświadczenia i teraz jest jeszcze groźniejszy - uważa Damian Galeja, ówczesny trener GKS-u Tychy, a w przeszłości piłkarz Ruchu. - Nie można jednak powiedzieć, że to radzionkowianie zrobili większy postęp, bo to sprawa subiektywna. Na pewno dokonali większych wzmocnień - twierdzi szkoleniowiec Rozwoju Katowice. Galeja ucieka też od porównań obu dzisiejszych składów z tymi sprzed roku.

- Do Radzionkowa zawitało sporo nowych zawodników, a w Tychach zmienił się przede wszystkim trener - zaznacza. - Uważam, że zrobiliśmy duży postęp w tym czasie. A i drużyna z Tychów gra teraz inaczej w piłkę - potwierdza opiekun Ruchu, który ze swoim jutrzejszym vis-a-vis zna się bardzo dobrze. Mirosław Smyła - pochodzący właśnie z Radzionkowa - z Rafałem Górakiem występował na obronie w... Polonii Bytom.
autor: Stanisław Hajda

Przeczytaj również