Była lipa. Nieudany początek Polaków

Mecz rozpoczął się dla gospodarzy młodzieżowych mistrzostw Europy idealnie - po ładnej akcji i dośrodkowaniu Tomasza Kędziory uderzeniem głową bramkę zdobył były piłkarz Ruchu Chorzów, Patryk Lipski. Później jednak inicjatywę przejęli Słowacy, którzy zdominowali boiskowe poczynania i w efekcie zdołali wyrównać po strzale Martina Valjenta.

W drugiej połowie również więcej z gry mieli Słowacy, choć to gospodarze pierwsi mieli wyśmienitą okazję do zdobycia gola - Przemysław Frankowski nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Na pół godziny przed końcem na boisko wszedł, za Bartosza Kapustkę, zawodnik Ruchu Chorzów Łukasz Moneta. Mimo że przeprowadził kilka ataków, to jednak nie pomógł polskiej reprezentacji poprawić wynik. Ba, na kilkanaście minut przed końcem - po błędzie Jana Bednarka - to rywal objął prowadzenie.

Tuż po golu Pavola Safranko, Lipskiego zmienił inny gracz, który sezon 2016/2017 spędził w Ruchu - Jarosław Niezgoda. Nie stworzył jednak zagrożenia pod bramką Słowaków, którzy zdobyli trzy punkty i objęli prowadzenie w grupie A, bo we wcześniejszym meczu Szwedzi bezbramkowo zremisowali z Anglikami. W reprezentacji Słowacji grał Robert Mazan, były zawodnik Podbeskidzia Bielsko-Biała.

19 czerwca Polska zmierzy się ze Szwecją.

Polska - Słowacja 1:2 (1:1)
1:0 - Lipski, 2'
1:1 - Valjent, 20'
1:2 - Safranko, 78'

Polska: Wrąbel - Kędziora, Bednarek, Jach, Jaroszyński - Linetty, Dawidowicz - Frankowski, Lipski (82' Niezgoda), Kapustka (59' Moneta) - Stępiński (85' Piątek). Trener: Marcin Dorna.

Słowacja: Chovan - Valjent, Ninaj, Skriniar, Mazan - Lobotka - Rusnak, Bero (90' Benes), Chrien, Mihalik (82' Haraslin) - Zrelak (73' Safranko). Trener: Pavel Hapal.

Żółte kartki: Skriniar, Safranko.
Sędziował Serdar Gozubuyuk (Holandia).

Widzów: 14 911.