Brawo, Polacy! Kapitalny Stoch, świetny Żyła

01.01.2016
Noworoczny konkurs Pucharu Świata w niemieckim Garmisch-Partenkirchen dostarczył kibicom sporej ilości emocji, a dzięki świetnej postawie polskich skoczków, kibice z naszego kraju fenomenalnie rozpoczęli nowy rok. Aż trzech Polaków zameldowało się w pierwszej siódemce konkursu, a przedstawiciel naszego regionu - Piotr Żyła - zajął szóstą lokatę.
Rafał Rusek/Press Focus
Dzień pierwszego stycznia, który rozpoczyna każdy nowy rok, jest pełen rozmaitych tradycji, a jedną z nich jest konkurs Turnieju Czterech Skoczni w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Wielu Polaków, po obfitych i szalonych zabawach sylwestrowych, zasiada następnego dnia przy telewizorze, by obserwować zmagania skoczków na Große Olympiaschanze. Przed pierwszą serią konkursową niemal każdy liczył na to, że podopieczni Stefana Horngachera znowu pokażą klasę i zajmą czołowe miejsca w klasyfikacji. Rywalizacja w systemie KO przyniosła awans prawie wszystkich Polaków, za wyjątkiem Jana Ziobry, który przegrał rywalizację z Niemcem Stephanem Leyhe o prawie 28 punktów i w rezultacie zameldował się na 44. pozycji.

Znacznie lepiej spisali się pozostali nasi skoczkowie, a szczególnie Piotr Żyła. Zawodnik klubu WSS Wisła w Wiśle oddał skok na odległość 137 metrów, dzięki czemu zajął bardzo wysoką, trzecią pozycję. 29-latek miał jednak o tyle pecha, że jeszcze lepiej w pierwszej serii spisali się główni faworyci turnieju - Daniel-Andre Tande i Stefan Kraft, którzy całkowicie zasłużenie objęli prowadzenie w konkursie. W pierwszej „6” znalazło się także miejsce dla dwóch innych naszych kadrowiczów. Kamil Stoch zajmował pozycję piątą i zakwalifikował się do drugiej serii, mimo porażki w parze ze zwycięzcą kwalifikacji - Marcusem Eisenbichlerem. Odległość dwukrotnego mistrza olimpijskiego wyniosła 135,5 metra, a do tego miejsca doskoczył także Maciej Kot, który jednak dostał nieco gorsze oceny za styl i ostatecznie zajął jedną lokatę niżej od zawodnika klubu KS Eve-Nement Zakopane.

Do finałowej serii awansowali również piętnasty Stefan Hula (131 m) oraz dwudziesty czwarty Dawid Kubacki (128,5 m), którzy pewnie poradzili sobie ze swoimi przeciwnikami - odpowiednio z Norwegiem Andersem Fannemelem i Niemcem Piusem Paschke.

Druga seria noworocznego konkursu także przyniosła mnóstwo emocji, a poczynania Polaków w niej zainaugurował Dawid Kubacki. Skoczek w drugiej próbie skoczył o 2,5 metra dalej niż kilkadziesiąt minut wcześniej i udowodnił, że w chwili obecnej oddanie przez niego dwóch równych skoków nie stanowi już żadnego problemu. Kubacki zajął ostatecznie 20. miejsce, a Stefan Hula zajął pozycję o cztery lokaty wyższą. Najstarszy w gronie Polaków skoczek skoczył dwa razy na niemal identyczną odległość (131 i 131,5 metra). Im dalej w las, to temperatura na Große Olympiaschanze, bowiem na belce pojawiali się zawodnicy, mający cały czas szansę na triumf w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni.

Polscy kibice z niecierpliwieniem oczekiwali jednak skoków pozostałych naszych trzech reprezentantów. Szósty Maciej Kot skoczył o pół metra krócej niż w pierwszej próbie, przez co w ostatecznym rozrachunku spadł o jedną pozycję w klasyfikacji generalnej konkursu w Ga-Pa. Wszyscy jednak musieli oszaleć w zachwytu, gdy na sto czterdziestym trzecim metrze wylądował Kamil Stoch. Skoczkowi z Zębu zabrakło zaledwie 0,5 metra do rekordu skoczni Szwajcara Simona Ammanna i oczywiście musiał tym samym objąć prowadzenie w konkursie. Szansę na zdetronizowanie Stocha z pozycji lidera miało czterech zawodników, jednak udało się to dopiero liderowi po pierwszej serii konkursowej - Danielowi-Andre Tande. Norweg poszybował na odległość 142 metra i ostatecznie wyprzedził Stocha o 3,2 punkty.

Wedle kronikarskiego obowiązku należy odnotować także bardzo dobrą próbę Piotra Żyły. Skoczek z Cieszyna co prawda nie utrzymał pozycji na podium, ale i tak szóste miejsce dla przedstawiciela naszego regionu jest naprawdę dobre i pozwala utrzymać mu w miejsce w czołowej „10” ogólnej klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Najważniejszą rzeczą jest jednak fakt, że obecnym liderem w całym cyklu jest Kamil Stoch, jednak skoczek ma tylko 0,8 punktu przewagi nad Austriakiem Stefanem Kraftem.

Po dwóch niemieckich konkursach rywalizacja przenosi się do Austrii, gdzie zostaną rozegrane pozostałe dwa konkursy TCS. W najbliższą środę odbędzie się konkurs w Innsbrucku, natomiast w Święto Trzech Króli skoczkowie będą się mierzyć w Bischofshofen.
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również