Baranowski ewakuował się z Chorzowa. "Niezrozumiała decyzja"

15.01.2017
- Baranowskiego znamy bardzo dobrze, gdyż grał już w klubach Ekstraklasy - mówił przed pierwszym treningiem trener Waldemar Fornalik. A jednak, były defensor Podbeskidzia szkoleniowca "niebieskich" zaskoczył.
Rafał Rusek/PressFocus
Wiele wskazywało na to, że Paweł Baranowski może być pierwszym wzmocnieniem "niebieskich" tej zimy. Po kilku treningach przy Cichej próbujący wrócić do piłki 26-latek znalazł się w kadrze na obóz Ruchu w Rybniku-Kamieniu. Ale... -  Nie chciał jechać z nami na zgrupowanie i wolał wybrać pierwszoligowy klub. Dla mnie jest to trochę niezrozumiała decyzja, ale to jest jego decyzja - tłumaczył nieobecność zawodnika w sparingu z MFK Karvina trener Ruchu.

Taki obrót spraw musi zaskakiwać. Wydawało się bowiem, że były gracz Podbeskidzia jedną nogą jest już w drużynie. Wziął nawet udział w konferencji zorganizowanej przy Cichej przed pierwszym tegorocznym treningiem. - Miejsce Ruchu w tabeli pokazuje, że będzie to kolejny sezon, w którym musiałbym się z tym zmierzyć. Jestem na to gotowy - zapowiadał Baranowski.

Środkowy obrońca ostatnie pół roku pozostawał bez klubu. - Miałem problem z mięśniem czworogłowym. Naderwałem go na testach w Górniku Łęczna, które odbyłem po zakończeniu poprzedniego sezonu - tłumaczył powód kilkumiesięcznego rozbratu z piłką były zawodnik Podbeskidzia Bielsko-Biała. Latem, mimo urazu mógł podpisać kontrakt z izraelskim Maccabi Ahi Nazaret. - Nie zdecydowałem się na pozostanie za granicą, bo po pierwsze nie chciałem nikogo oszukiwać, a po drugie zdecydowałem, że wolałbym dojść do zdrowia w Polsce. Problem, z którym powinienem się szybciej uporać kilka razy powracał - opowiada o swoim zdrowiu Baranowski. Zawodnik trenował indywidualnie. Przez ostatnie tygodnie mocno pracował nad motoryką, wcześniej przeszedł 8-tygodniową rehabilitację. Teraz zrezygnował z szansy na powrót do Ekstraklasy i w Ruchu pewnie już jej nie otrzyma. - Nie ma tematu Baranowskiego - kwituje krótko Waldemar Fornalik.
źródło: własne/niebiescy.pl
autor: ŁM

Przeczytaj również