Aleksander Jagiełło: "Jesteśmy na dobrej drodze by wyjść spod kreski"

08.12.2017
Piłkarze Piasta Gliwice zanotowali tylko jedną porażkę w siedmiu ostatnich meczach ligowych, jednak cały czas nie mogą oni wygrzebać się z dołu tabeli. By zmienić ten stan rzeczy podopieczni Waldemara Fornalika muszą solidnie zapunktować w trzech ostatnich meczach. Pierwsza okazja na zwycięstwo nadarza się już jutro, gdyż gliwiczanie podejmą we Wrocławiu miejscowy Śląsk i jak zapewnia w wywiadzie z naszym portalem Aleksander Jagiełło, Piast na pewno zagra tam bojaźliwie.
Paweł Andrachiewicz/Pressfocus
W szatni Piasta po meczu z poznańskim Lechem musiały panować skrajne emocje. Z jednej strony podopiecznym Waldemara Fornalika nie udało się wykorzystać sporego kryzysu, w jaki wpadli zawodnicy z Poznania, a z drugiej mogli cieszyć się z cennego oczka. Z pewnością to Lech był w minioną niedzielę znacznie lepiej dysponowaną drużyną i gdyby nie pechowe obramowanie bramki, mógł zgarnąć komplet punktów. - W tym meczu walczyliśmy o pełną pulę, więc z pewnością czujemy lekki niedosyt. Z przebiegu rywalizacji szanujemy jednak ten zdobyty punkt, bowiem w naszej sytuacji potrzebne jest każde oczko. Zdajemy sobie sprawę, że musimy teraz regularnie punktować i skoro nie udaje się wygrać, to trzeba chociaż starać się o remis. Wiadomo, że Lech jest klasową drużyną jak na polskie warunki, jednak Ekstraklasa pokazuje, że wszystko w niej jest możliwe. Mecz meczowi jest nierówny i każdy jest w stanie urwać drugiej drużynie punkty. Analizę spotkania z Lechem już mamy ze sobą i spokojnie przygotowujemy się do kolejnych meczów – przyznaje w wywiadzie z naszym portalem Aleksander Jagiełło, który we wspomnianym meczu z ekipą z Poznania nie pojawił się na placu gry.
 
Za potwierdzenie lepszej postawy Lecha w tamtym meczu można uznać także.. miejsce w „11” kolejki dla bramkarza Piasta. W końcu Jakub Szmatuła niejednokrotnie w niedzielę uratował swoim kolegom z zespołu skórę i potwierdził, że wraca do znakomitej formy. - Dokładnie, Kuba pokazał, że znajduje się w bardzo dobrej dyspozycji i jest naszym bardzo mocnym punktem. Jednak nieważne czy broni właśnie Jakub czy „Dobo” (Dobrivoj Rusov - przyp. Red.), to jesteśmy spokojni. Obaj są pewni w swoich interwencjach i po prostu dają radę – dodaje lewy pomocnik gliwickiego zespołu.
 
Podobnie skrajne emocje, jak w przypadku meczu z Lechem, piłkarze Piasta mogą odczuwać podczas oglądania ligowej tabeli. Choć gliwiczanie tylko raz znaleźli pogromcę w ostatnich siedmiu kolejkach, cały czas nie mogą wydobyć się z pozycji, oznaczających spadek do Nice 1. Ligi. Pocieszeniem dla nich może być jednak fakt, że na ten moment tracą do dwunastej w stawce Cracovii zaledwie jeden punkt. - Szkoda, że ta tabela tak cały czas się układa, że pomimo dobrej passy nie możemy wydobyć się ze strefy spadkowej. Na szczęście przed nami jeszcze sporo meczów i wszystko jest w naszych rękach. Jesteśmy na dobrej drodze by wyjść spod kreski i dobrze punktować, bo w każdym meczu dajemy sygnał, że nasza gra wygląda coraz lepiej. Czasami brakuje nam trochę szczęścia, np. przy wykończeniu akcji, ale wszystko idzie w dobrym kierunku i jestem pełny optymizmu. Wierzę w to, że już za niedługo będziemy walczyć o wyższe cele, a nie tylko o wyjście ze strefy spadkowej. W końcu różnice punktowe w dole tabeli są naprawdę małe i jeżeli wygralibyśmy jedno, dwa spotkania to zdecydowanie poprawilibyśmy naszą sytuację - mówi Jagiełło, który trafił do Gliwic z pierwszoligowego spadkowicza, Znicza Pruszków.
 
Przed  zakończeniem roku „Piastunki” rozegrają jeszcze trzy mecze – najbliższy już w sobotę ze Śląskiem Wrocław. W pojedynku tym ciężko jednak wskazać faworyta, gdyż.. nie wiadomo na co będzie stać w tym dniu drużynę z Dolnego Śląska. Choć Jan Urban posiada jedną z najmocniejszych kadr w całej lidze, jego zespół spisuje się bardzo chimerycznie, znakomite spotkania przeplatając fatalnymi. Dla Aleksandra Jagiełły wyjątkowo zapowiada się za to najbliższe starcie przy ulicy Okrzei. W końcu w ten wtorek do Gliwic przyjedzie warszawska Legia, której 22-latek jest wychowankiem. - Każdy mecz jest dla nas na wagę złota i nie ważne z kim będziemy grać to musimy dać z siebie wszystko i walczyć o każdy metr boiska. Zaczynamy meczem ze Śląskiem, a następnie czekają na nas kolejne dwa trudne spotkania z Legią i Koroną, która jest na fali wznoszącej. Nie podejdziemy do spotkania we Wrocławiu bojaźliwie, bo jesteśmy pewni siebie, a przecież w tej lidze wszystko może się zdarzyć. Co do meczu z Legią - na pewno będzie on miał dla mnie dodatkowy smaczek. Urodziłem się w Warszawie, jestem wychowankiem Legii i spędziłem tam wiele lat… ale zapewniam, że na boisku żadnych sentymentów nie będzie i będziemy walczyć o swoje – przyznaje pomocnik Piasta.
 
Dla młodziutkiego pomocnika Piast to już czwarty klub w Ekstraklasie, jednak by wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej, 22-latek potrzebował aż 3 sezonów. - Postawiłem sobie za cel powrót do Ekstraklasy i dążyłem do tego, by go spełnić. Wiadomo, życie pisze różne scenariusze, ale cieszę się, że ten okres pierwszoligowy już za mną. Na pewno był on bogaty w nowe doświadczenia i kolejne rozegrane mecze – z pewnością nie zaszkodził mojej karierze, a wręcz pomógł, bo dzięki temu jestem tu gdzie jestem – przyznaje Jagiełło, mający już na swoim koncie 8 spotkań ligowych w barwach gliwickiego zespołu.
 
Zapewne lewoskrzydłowy będzie chciał nawiązać w Gliwicach do swojej najlepszej ekstraklasowej dyspozycji z 2013 roku, kiedy stanowił o sile ofensywy Podbeskidzia Bielsko-Biała. Po opuszczeniu „Górali” kariera Jagiełły nie nabrała niestety rozpędu, bo po powrocie do Legii zaliczył kompletnie nieudane wypożyczenie do Lechii, a następnie zakotwiczył na dłużej na drugim poziomie rozgrywkowym. - Dla mnie to już przeszłość. Niemniej to prawda, że człowiek uczy się na własnych błędach. Nie chce niczego żałować. Podejmowałem takie, a nie inne decyzje, bo pewnych rzeczy nie da się przewidzieć. Dlatego okres gry w Podbeskidziu wspominam bardzo dobrze  - chętnie tam wracam i kibicuje chłopakom, chociaż w porównaniu z moją drużyną, w której grałem, już ich niewiele zostało. Na pewno trzymam za nich kciuki by wrócili do Ekstraklasy. A jeżeli chodzi o mój ówczesny powrót do Legii to była moja decyzja oraz klubu, jednak niestety wszystko wyszło niezbyt dobrze. Niemniej to już przeszłość, jestem już w zupełnie innym miejscu, ale te wybory mnie wiele nauczyły i dzięki temu dłużej zastanawiam się przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji, związanej z moją karierą – kończy pomocnik Piasta.
 
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również