Alarm dla Chorzowa. "Nie ma nikogo, kto chciałby zapłacić za Ruch"

21.02.2018
Czas kończy się nieubłaganie, a Ruch wciąż nie ma pewności czy uda mu się zapłacić zaległości niezbędne do odzyskania 5 punktów w tabeli. - W tej chwili nie ma nikogo, kto chciałby zapłacić za Ruch 2,8 miliona złotych i czekać na zwrot tych pieniędzy przez 5 lat - informuje rzecznik Ruchu Witold Jajszczok, cytowany przez portal "Niebiescy.pl".
Norbert Barczyk/PressFocus
Przypomnijmy, że 16 stycznia Komisja Licencyjna w zwiazku z naruszeniem kryterium F.09 przez klub z Cichej odebrała "Niebieskim" 6 punktów z ligowego dorobku. Chorzowianie mogą odzyskać aż 5 z nich, jeśli w nieprzekraczalnym, upływającym ostatniego dnia lutego terminie spłacą 2,8 miliona złotych zaległości. Ruch, związany zatwierdzonym przez sąd układem ze swoimi wierzycielami nie może jednak przelać tej kwoty z własnych kont. Musi poszukać podmiotu zewnętrznego, który zdecyduje się uregulować dług w imieniu 14-krotnych Mistrzów Polski. - Analizujemy wiele wariantów i pomysłów. Doskonale wiemy, jakim zagrożeniem byłoby utrzymanie kary minus sześciu punktów. Zdajemy sobie sprawę, w jakiej sytuacji postawiłoby to drużynę. Rozmowy toczą się w wielu miejscach i dla zarządu jest to sprawa numer jeden. W tej chwili nie ma jednak nikogo, kto chciałby zapłacić za Ruch 2,8 mln złotych i czekać na zwrot tych pieniędzy przez 5 lat - przyznaje Witold Jajszczok, rzecznik klubu.

Przy Cichej nie zgadzają się zresztą z decyzją Komisji Licencyjnej. Wykorzystali już - bez pożądanych efektów - przysługującą im ścieżkę odwoławczą w piłkarskiej centrali, później o rozstrzygnięcie sporu zwrócili się do PKOl. - Są prowadzone różne rozmowy, jesteśmy w stałym kontakcie z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, złożyliśmy wniosek do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim i cały czas staramy się zorganizować 2,8 mln złotych, bo o takiej kwocie mówimy. Muszę przypomnieć, że nawet gdyby Ruch dysponował takimi pieniędzmi, to i tak nie może być płatnikiem, ponieważ trwa proces restrukturyzacyjny. I trzeba też wiedzieć, że orzeczenie odnośnie zawarcia układu nadal nie się nie uprawomocniło, co nie ułatwia prowadzenia rozmów - tłumaczy Jajszczok.

Rzecznik "Niebieskich" wierzy jednak, że chorzowianie uporają się z kłopotem i do wiosennej batalii o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy przystąpią bez kolejnych, ujemnych punktów. - Sytuacja jest dynamiczna i skomplikowana. Zarząd robi wszystko, aby znaleźć z niej wyjście. Wiele okaże się w najbliższym czasie. W ostatnich miesiącach już kilka razy byliśmy w skrajnie trudnych sytuacjach, ale zawsze znajdowaliśmy rozwiązanie - stara się zachować optymizm Jajszczok.
źródło: SportSlaski.pl/Niebiescy.pl
autor: ŁM

Przeczytaj również