Windą do nieba, czyli praca z młodzieżą może dawać radość i wyniki

28.12.2021

To zdjęcie pochodzi z debiutu Tomasza Neugebauera w pierwszej drużynie Ruchu Chorzów. 8 sierpnia 2020 roku zagrał na wyjeździe w meczu drugiej kolejki trzeciej ligi przeciwko Foto Higienie Błyskawica Gać. Dzisiaj jest już piłkarzem ekstraklasowej Lechii Gdańsk.

Rafał Rusek/PressFocus

W mało której branży można zrobić w tak krótkim czasie tak kolosalny postęp. W niespełna osiemnaście miesięcy wchodzący w dorosłość pomocnik wykonał przeskok z czwartego poziomu rozgrywkowego na piłkarskie salony. I nie jest to bynajmniej dzieło przypadku. Piłkarz, który dopiero w roku 2021 okrzepł jako zawodnik pierwszej drużyny Ruchu, właściwie od lata wzbudzał zainteresowanie silniejszych klubów. Jesienią został także powołany do kadry Polski U-19. - Jestem bardzo szczęśliwy, że już teraz przejdę do Lechii Gdańsk. To mocny klub, z aspiracjami. Mam świadomość, że będę miał wysoko zawieszoną poprzeczkę. Przejście z II ligi do Ekstraklasy to duży przeskok. Lubię wyzwania i cieszę się, że trafiłem do klubu z Gdańska – mówił po podpisaniu kontraktu Neugebauer, który z gdańskim klubem związał się do czerwca 2025.

Dla Ruchu z jednej strony to fantastyczna wiadomość, bo kolejny młody piłkarz jest żywą reklamą dobrej pracy z młodzieżą przy ulicy Cichej, co zwłaszcza w tych trudnych czasach dla Ruchu może mieć niebagatelne znaczenie. - Z jednej strony cieszy nas, że młodzi zawodnicy mogą się w Ruchu rozwijać, co potwierdza, że szkolenie stoi na bardzo dobrym poziomie - mówi w rozmowie z oficjalną witryną klubową prezes Ruchu Seweryn Siemianowski. Neugebauer chociaż nie jest wychowankiem Ruchu, pochodzi przecież z Wodzisławia Śląskiego, jest kolejnym przykładem zawodnika, który w ostatnim czasie w Chorzowie się wypromował. I nie chodzi tu już tylko o Kamila Grabarę czy Mateusza Bogusza, ale także chociażby o Mateusza Winciersza. Wychowanek Odry trafił do Lechii natomiast na zasadzie transferu definitywnego, a Ruch Chorzów zarobi na jego sprzedaży. W kontrakcie Neugebauera znajdowała się klauzula odstępnego w wysokości około 200 tysięcy złotych.

Martwić musi natomiast kibiców Niebieskich fakt, że Ruch wiosną będzie musiał sobie radzić bez podstawowego młodzieżowca. Chorzowianie chcą więc uzupełnić braki i wzmocnić drużynę młodzieżowcem, który niemal z marszu będzie się nadawał do gry. Nie jest to jednak zadanie łatwe, zwłaszcza, że beniaminek drugiej ligi musi się poruszać w ścisłych warunkach finansowych. W Chorzowie liczą więc na wychowanków.

Ruch w ostatnich dniach podpisał nowy kontrakt z Tomaszem Wójtowiczem, drugim z osiemnastolatków, który jesienią grał niemal w każdym meczu. Nowa umowa będzie obowiązywać do 30 czerwca 2024 roku i zawiera opcję przedłużenia o kolejnych dwanaście miesięcy.

- Za mną udana runda, byłem podstawowym zawodnikiem i uważam, że znacznie rozwinąłem się przez ostatnie pół roku. Mam nadzieję, że przede mną kolejne pozytywne chwile w barwach Ruchu – mówił po podpisaniu umowy pomocnik, który zagrał we wszystkich 20 meczach ligowych Ruchu. Brakuje mu jedynie bramki, ale przez najbliższe dwa lata będzie jeszcze młodzieżowcem. Kontrakt z II-ligowcem podpisał także zaledwie 15-letni wychowanek Niebieskich Antoni Franke. Środkowy obrońca pochodzący z Katowic podpisał kontrakt ważny do końca 2024 roku. - To chłopak o dużych predyspozycjach i sporym potencjale. Mówię tak chociażby dlatego, że był w stanie rywalizować i wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce z dwa lata starszymi kolegami – mówi Paweł Drapała, jego były trener w drużynie Ruchu.

Dobra praca z młodzieżą w Chorzowie widoczna jest także w kategoriach juniorskich. Niebieskich czeka wiosną, podobnie zresztą jak rok temu, walka o awans do najstarszej kategorii Centralnej Ligi Juniorów. Rok temu chorzowianie głośno mówili o awansie, ale minimalnie okazali się słabsi od Rakowa Częstochowa. - Dzisiaj nie mówimy o awansie, ale chcielibyśmy powalczyć o ten cel – mówi prezes Ruchu, Seweryn Siemianowski. - Chcemy by nasza młodzież się rozwijała, ale też jeszcze do końca nie znamy wartości naszych rywali. Jest to przede wszystkim Piast Gliwice, są także drużyny z Opolszczyzny. To nie będzie łatwe zająć jedyne premiowane miejsce, ale na pewno damy z siebie wszystko – dodaje prezes Siemianowski.

Awans do najstarszej kategorii Centralnej Ligi Juniorów to jeden z celów Ruchu na najbliższe miesiące. A to, że skutecznie można później walczyć z najlepszymi akademiami pokazuje przykład ubiegłorocznego rywala Ruchu, Rakowa. Częstochowianie, co prawda w zmienionym składzie w porównaniu do wiosennych zmagań, robią jednak furorę w CLJ. Na półmetku rozgrywek zajmują miejsce... tuż za ligowym podium.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również