Ruch po pierwszym sparingu. Sprawy formalne ważniejsze od piłki

20.01.2019

Pierwszy w tym roku sparing rozegrali Niebiescy. Ruch pokonał swojego imiennika z Radzionkowa 4:1 (1:1), ale to co najciekawsze działo się nie na murawie, a poza nią.

Rafał Rusek/PressFocus

W kadrze na sparing zabrakło bowiem jednego z podstawowych piłkarzy Ruchu, Macieja Urbańczyka. Sytuacja ta od razu wzbudziła podejrzenia wśród obserwatorów, które po meczu dodatkowo jeszcze podsycił trener chorzowian. - Maciek trenował indywidualnie, to są sprawy formalne związane z klubem. W ciągu kilku najbliższych dni będzie więcej wiadomo. Postanowiliśmy, że w obecnej sytuacji Maciek będzie trenował indywidualnie – mówił po spotkaniu trener Marek Wleciałowski.

Sam zawodnik również jak na razie nie chce zabierać głosu w sprawie. Warto jednak przypomnieć, że 23-letni pomocnik jest jednym z ostatnich piłkarzy Ruchu, który pamięta występy Niebieskich w ekstraklasie. Jesienią jednak w II lidze nie imponował, po jednym ze spotkań ówczesny trener Dariusz Fornalak przyznał, że od gracza z takim doświadczeniem oczekuje więcej. - To nie jest ten sam gracz, którego pamiętamy z ekstraklasy, mam nadzieję, że się obudzi – mówił Fornalak.

Chorzowianie sobotni sparing wygrali 4:1, jedną z bramek zdobył Lucjan Zieliński. - Dobrze mi się grało, trochę już z chłopakami jestem, więc zaczynamy się coraz lepiej rozumieć – mówił były piłkarz Miedzi Legnica, który wyrównał stan meczu. Wcześniej gola zdobył dla Cidrów Amine Boudguiga. W drugiej połowie trafiali już tylko drugoligowcy. Efektownym golem popisał się zwłaszcza Artur Balicki. Jego trafienie przewrotką ustaliło wynik spotkania, wcześniej na listę strzelców wpisywali się jeszcze Mateusz Bogusz i Wojciech Kędziora. - Wszystko wskazuje, że Bogusz zostanie w Ruchu. Przynajmniej na ten moment – zaznaczał Wleciałowski.

Drugim zawodnikiem, który został już „przyklepany” do Ruchu jest 21-letni środkowy pomocnik Michał Mokrzycki, który poprzednio grał w Wiśle Sandomierz. Umowa Mokrzyckiego będzie obowiązywać do 30 czerwca 2021 roku, z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Kolejni zawodnicy, którym Ruch się przygląda, a byli testowani w sobotnim meczu (Mateusz Lechowicz, Konrad Budek, Łukasz Wiech) mogą wyjechać na poniedziałkowy obóz... ale nie muszą. - Wszystko zależy od spraw formalnych, niekoniecznie tak musi być – mówił enigmatycznie trener Wleciałowski.

W tej sytuacji wydaje się, że upadły już sprawy Mateusza Duchowskiego, Dominika Cheby oraz Estończyka Edgara Tura, których dzisiaj w sparingu zabrakło. Chorzowianie na pewno poszukują jeszcze drugiego bramkarza, ten może, ale również nie musi, pojawić się na zgrupowaniu. Wiadomo, sprawy formalne. Ruch będzie trenował od poniedziałku w Rybniku – Kamieniu.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również